Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
oleander
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 124
Rejestracja: 30 października 2014, o 08:39

20 października 2016, o 12:26

Tylko, ze ja już nie raz tracilam tę kontrole i ulegalam natretom. Nie mowie tu oczywiście o zabiciu kogos czy cos takiego. Mamm teraz nerwice zwiazana z opętaniem i ponoc jesli sie cos robi pod chorobowym przymusem, to nie ma to mocy wiec pojawiła sie idiotyczna mysl - czemu by swoją krwia nie podpisać cyrografu. Jestem osoba wierząca, przez co dodatkowo mnie to męczy. Okropienstwo.
Śmierć nie jest smutna. Smutne jest to, że większość ludzi wcale nie żyje.
Umysł to tylko narząd, reaguje na wszystko.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

20 października 2016, o 12:31

Nie myl ulegania natrętom, które nie stanowią niebezpieczeństwa bo te nie są hamowane przez wolną wolę. Np jak ktoś ma natręctwo, ze dotknie 5 razy lampkę bo inaczej się coś stanie, to często faktycznie dotyka aby poczuć ulgę.
Ale są to innego rodzaju kompulsje, nie niosące zagrożenia dla swojego lub czyjegoś życia ani destrukcji jakiejś dla siebie.

Aby natręctwa opadły to przede wszystkim trzeba się pogodzić realni ez tym i zaufać temu skąd one przychodzą. Wówczas działania jakie opisał choćby Kretu mają większy sens i większa moc.
Jeżeli bez zaufania do siebie i bez zaufania do wiedzy o mechanizmach lękowych się tylko szarpiesz (np na siłę próbujesz zapomnieć o natręctwach ze strachu przed nimi) to wówczas natręctwa zwykle hasają dalej.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

20 października 2016, o 12:35

No widzisz, jesteś osobą wierzącą więc Twój umysł doszukuje się powodu dla którego mogła byś dalej się bać i być w stanie zagrożenia. Widzisz, Twój umysł wie kiedy może Cię przestraszyć i w jaki sposób, jeżeli miała byś natręta o tym że odkręcisz gaz w kuchni, stała byś przed nim.. czuła wielkie napięcie by to zrobić, a następnie byś go odkręciła... to co? wkręciła byś się że jesteś w stanie wysadzić dom w powietrze prawda? bo przecież odkręciłaś, a gdyby przyszła myśl z zabiciem kogoś, czuła byś napięcie że zaraz to zrobisz, od razu przypomniała by Ci się sytuacja z gazem (wtedy to zrobiłam - teraz też mogę) możesz, ale dlaczego wtedy zakręciłaś gaz? A gdy go odkręcisz i będziesz chciała sprawdzić czy mogła byś wyjść na chwile z kuchni, oczywiście mogła byś to zrobić w nerwicy, ale zaraz biegiem wrócisz i go zakręcisz po czym do końca dnia będzie trzymał Cie lęk i ataki paniki (prawie to zrobiłam). Nerwica jest przebiegła i będzie probówała ustawiać Cie tak jak chce, mówię to w formie osobowej ale tak na prawde te wszystkie myśli to Ty. Można by powiedzieć że Ty sama siebie straszysz, i sama próbujesz z tego wyjść. Musisz się zacząć z tego śmiać, i traktować to olewczo, każdą myśl, o mordowaniu, zabijaniu, gwałceniu, samobójstwie, cyrografach, chorobach, etc.


"Nie myl ulegania natrętom, które nie stanowią niebezpieczeństwa bo te nie są hamowane przez wolną wolę. Np jak ktoś ma natręctwo, ze dotknie 5 razy lampkę bo inaczej się coś stanie, to często faktycznie dotyka aby poczuć ulgę.
Ale są to innego rodzaju kompulsje, nie niosące zagrożenia dla swojego lub czyjegoś życia ani destrukcji jakiejś dla siebie." - Victor. I to jest to co chciałem zmieścić w swoim wywodzie.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
oleander
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 124
Rejestracja: 30 października 2014, o 08:39

20 października 2016, o 12:52

Czyli moja wolna wola wciąż pracuje i choroba mnie nie zwalnia z odpowiedzialności za swoje czyny. Ok, to dobry argument, hamujacy nieco tę pokusę.
Cieszę się, ze mnie nikt nie wysmial z powodu tego natręta, a spotkałam się ze zrozumieniem. Odpalam zatem forumowe nagrania i jeszcze raz zaczynam to sobie wbijać do głowy. Świadomie.
Skoro napisaliście, że jest możliwe, że ten natręt osłabnie, to nie bede tchórzem, który idzie na łatwiznę tylko podejmę walkę. To ja chce mieć kontrolę. Dziękuję Wam !!!
Śmierć nie jest smutna. Smutne jest to, że większość ludzi wcale nie żyje.
Umysł to tylko narząd, reaguje na wszystko.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

20 października 2016, o 13:11

Oczywiście, że pracuje, już sam fakt, że tu napisałaś o tym dobitnie świadczy.
Natręt osłabnie ale tez pamiętaj, że nie musi się to stać od razu, bo nerwica to cwana bestyjka ;)
Jeżeli kiedykolwiek ktoś w tym dziale będzie się śmiał z natręctw to daj mi znać :D Śmiać to się można ale w sposób leczniczy a nie szyderczy ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
oleander
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 124
Rejestracja: 30 października 2014, o 08:39

20 października 2016, o 18:22

Victor, pisząc, ze te szkodzace na zdrowiu natrety sa hamowane przez silną wole miales tez na mysli np samookaleczanie sie? Mialam takie natrety i je wykonywalam, a to byl uszczerbek na zdrowiu. Z tym podpisem, tez mialam epizod, choc bylo too tak na odwal sie, na szybko i bez krwi. Po tym miałam taki lęk, ze musiałam pogadac z księdzem. Stąd moj zwiększony lęk na obecne natręctwo.
Śmierć nie jest smutna. Smutne jest to, że większość ludzi wcale nie żyje.
Umysł to tylko narząd, reaguje na wszystko.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

20 października 2016, o 19:12

Samookaleczenia są możliwe chociaż nie jest to częste. Jednakże po prawdzie nadal nie zagrażają życiu. Miałaś kiedykolwiek terapię na, której zagłębiano się w Twoją osobowość? Nie masz czasem jakiegoś wewnętrznego bólu psychicznego, który tak naprawdę skłania do natręctw jako tematyki zastępczej? A "zabawy" w wypełnianie natręctw są ulga dla tego bólu?

Jakby nie było duża samoświadomość emocjonalna może pomóc aby nie wykonywać tego typu natręctw i skupiać się bardziej na problemach życia.
Opisujesz natręctwa i na nie jest odpowiednia metoda i tak naprawdę osobiście jestem zdania, że odpowiednie podejście do tego, sumienność jest całkiem owocna. Ale jest jeszcze kwestia tego co może skłaniać do tak zaawansowanych analiz podczas natręctw.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
oleander
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 124
Rejestracja: 30 października 2014, o 08:39

20 października 2016, o 19:51

Tak, straciłam brata w wypadku, co prawda było to 10 lat temu i już wtedy miałam jakieś natręctwa, ale sytuacja ta na pewno wpłynęła na mnie bardzo mocno.
wydawało mi się, że żałobę mam już za sobą, choć wiadomo, że cholernie mi go brak i było to traumatyczne przeżycie. Miałam wtedy 16 lat. Wcześniej, jako dziecko byłam odtrącana przez rówieśników, bo nie mieszkałam na tym samym osiedlu i byłam wysoką "drabiną". Masz nosa..

Zaawansowane analizy to cecha mojej osobowości. Ja po prostu "kocham" się zadręczać i rozkminiać. Właśnie obejrzałam fajny dokument o neuroplastyce mózgu i okazuje się, że będąc wytrwałym możemy całkowicie zmienić swoje złe nawyki.

Victor, dzięki, że poświęcasz mi czas, to dla mnie bardzo dużo, bo nastał ciężki czas, a dłuuuugo było dobrze. Wystarczyło zachorować i poleżeć w łóżku przez 3 dni i nerwica hula :D
Śmierć nie jest smutna. Smutne jest to, że większość ludzi wcale nie żyje.
Umysł to tylko narząd, reaguje na wszystko.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

23 października 2016, o 13:35

Ano ja się ma cechę w postaci nadmiernej analizy (witam w klubie :D), do tego nawyki natrętno-lękowe i jest się chorym i leży w łóżeczku to...wiadomo :D
Przykro czytać o Twoim bracie a i odtrącanie też wpływa często na pewne reagowanie w dorosłym życiu, które może stwarzać napięcie jeśli się od pewnych przekonań nie uwolnimy.

Co do neuroplastyki to po części swoje odkręcanie zaburzenia opierałem właśnie na możliwościach jakie opisuje, po prostu uwierzyłem w te możliwości :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Karo30
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 225
Rejestracja: 30 sierpnia 2016, o 14:00

2 listopada 2016, o 19:42

Witajcie, jakiś czas temu pisałam na forum w związku z natrętną myślą, która pojawiła mi się w ciąży. Chciałam podziękować Ciasteczko, Victorovi, bart26 za prywatne wiadomości i pomoc. Ogólnie ostatnio postanowiłam wziąć się za siebie bo przez to zaburzenie mniej mnie cieszy macierzyństwo. Po uporaniu się z jedną myślą, przyszły następne ale podobno tak jest :) teraz ogólnie mam wkrętki, że kogoś przejechałam autem (jakiś tydzień temu wjechanie na dziurę spowodowało napad lęku "a co jeśli to był człowiek?"). Ale uparłam się - autem nie przestane jeździć (video rejestratora też sobie nie kupie :P) i przestane wertować internet. Trzeba się wziąć za siebie i uzmysłowić sobie, że to tylko iluzja umysłu :) od wczoraj słucham nagrań.
dziuplawiewiorki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 września 2016, o 18:57

4 listopada 2016, o 18:25

Nie daję rady z natręctwami. Dawniej je też miałem, ale w ostatnich latach jest taka sfera, w której są one szczególnie uciążliwe.
Boję się, że popełniłem grzech śmiertelny. Taka możliwość może mnie "przerażać".

Magiczne natręctwa czy "obiecywanie" chyba weszły mi jakiś czas temu w nawyk. Mogą się pojawiać "nagle". To uciążliwe.
Taki sobie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 15:26

8 listopada 2016, o 20:42

Czekam na wizytę do lekarza i czym bliżej tego dnia ja ciągle myślę, że wszytsko to sobie wmówiłem, że poszukuje se problemu.. no wczoraj to myślałem, że oszaleję. Nie byłem w stanie się niczego nauczyć. Ciągle jedna myśl w głowie co powie lekarz? Albo wmawiasz sobie, robisz z siebie wariata.. mało tego niektóre rzeczy które robię wczoraj odeszły. do rana.. bo rano chyba z 15 min robiłem rytuał wyjścia.. kilkanaście razy mycie twarzy, zębów.. pisalem o tym w poście pod objawami. Teraz znów musze sie uczyc i myślę ciągle myślę czy sobie tego wszystkiego nie wydumałem.. wgl dziś podczas zajęć kolega stwierdził że chyba jestem pedantyczny. I trochę mnie to zabolalo. Ogólnie takie uwagi mnie bolą.. bo i tak czuję się gorszy niż inni. Za dużo się rozpisałem spróbuje sie wykąpać i pouczyć bo narazie to mam jakiś 'zjazd depresyjny' pozdrawiam was
Awatar użytkownika
oleander
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 124
Rejestracja: 30 października 2014, o 08:39

17 listopada 2016, o 15:25

Gorszy dzień. Lęk przed tym, że nie mam duszy (tfu). Że kiedyś coś np. powiedziałam, czy zrobiłam, co mnie jej pozbawiło. Ten lęk potrafi sprawić, że aż czuję taki pusty środek. Koszmarne to. A co jeśli..
Śmierć nie jest smutna. Smutne jest to, że większość ludzi wcale nie żyje.
Umysł to tylko narząd, reaguje na wszystko.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

17 listopada 2016, o 19:07

Kretu pisze:No widzisz, jesteś osobą wierzącą więc Twój umysł doszukuje się powodu dla którego mogła byś dalej się bać i być w stanie zagrożenia. Widzisz, Twój umysł wie kiedy może Cię przestraszyć i w jaki sposób, jeżeli miała byś natręta o tym że odkręcisz gaz w kuchni, stała byś przed nim.. czuła wielkie napięcie by to zrobić, a następnie byś go odkręciła... to co? wkręciła byś się że jesteś w stanie wysadzić dom w powietrze prawda? bo przecież odkręciłaś, a gdyby przyszła myśl z zabiciem kogoś, czuła byś napięcie że zaraz to zrobisz, od razu przypomniała by Ci się sytuacja z gazem (wtedy to zrobiłam - teraz też mogę) możesz, ale dlaczego wtedy zakręciłaś gaz? A gdy go odkręcisz i będziesz chciała sprawdzić czy mogła byś wyjść na chwile z kuchni, oczywiście mogła byś to zrobić w nerwicy, ale zaraz biegiem wrócisz i go zakręcisz po czym do końca dnia będzie trzymał Cie lęk i ataki paniki (prawie to zrobiłam). Nerwica jest przebiegła i będzie probówała ustawiać Cie tak jak chce, mówię to w formie osobowej ale tak na prawde te wszystkie myśli to Ty. Można by powiedzieć że Ty sama siebie straszysz, i sama próbujesz z tego wyjść. Musisz się zacząć z tego śmiać, i traktować to olewczo, każdą myśl, o mordowaniu, zabijaniu, gwałceniu, samobójstwie, cyrografach, chorobach, etc.


"Nie myl ulegania natrętom, które nie stanowią niebezpieczeństwa bo te nie są hamowane przez wolną wolę. Np jak ktoś ma natręctwo, ze dotknie 5 razy lampkę bo inaczej się coś stanie, to często faktycznie dotyka aby poczuć ulgę.
Ale są to innego rodzaju kompulsje, nie niosące zagrożenia dla swojego lub czyjegoś życia ani destrukcji jakiejś dla siebie." - Victor. I to jest to co chciałem zmieścić w swoim wywodzie.
to prawda, nasz umysl doskonale wie czym moze nas przestraszyć. To taka kwadratura kola-chce nas przed czymś chronić i zapetla nas w tym jeszcze bardziej. Ja mam jden objaw-konika-z ktorym nie potrafię sobie do konca poradzić i rzeczywiście doszłam ostatnio do wniosku, ze brakuje mi zaakxeptowania go żeby wyjść z calej nerwicy. Ten jeden dziad mnie trzyma. I teraz doszłam tez do tego, troche przy pomocy terapeutki, ze mój umysł moze sam generować ten objaw żeby utrzymać stan zagrożenia. Ze niby w ten sposób ciągle czuwam i mnie chroni. Mam takie dni, ze go nie ma i wtedy jest juz fajnie, tylko gdzies czai sie myśl a co jak wróci. Co ciekawe to ten objaw rozkrecil u mnie cala nerwice na Maksa, i wszystko jakby wrócili do punktu wyjścia. Rozebralam wszystko na czynniki pierwsze i został ten dziad. Tak jakby ostateczne zaryzykowanie, bo czuje w sobie, ze jak to pokonam to będzie spoko. Tak w sumie dzis doszłam do wniosku, ze gdyby nie to... No trzeba ten własny umysl jakos oszukać ;)
Awatar użytkownika
Karo30
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 225
Rejestracja: 30 sierpnia 2016, o 14:00

17 listopada 2016, o 20:00

też mam takiego jednego "konika" :D
Myśl jest iluzją
"Co za różnica? Natręt to natręt. Rozpoznać łatwo. Myśl z nikąd o absurdalnej treści wracająca jak czkawka." Ciasteczko
ODPOWIEDZ