Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

8 lutego 2018, o 21:19

No to dobrze.postaram się nie aplikować do dnia zabiegu a tego dnia będzie różnie u mnie.

Szkoda że mi na dupsku nie wyrósł.
Mniej bym panikowała.
O ile w ogóle.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

9 lutego 2018, o 02:49

Staram się od jakiegoś czasu stosować metodę taką, że po prostu zajmuje się życiem i nie zwracam uwagi na mimike, natrectw myśli o tym, że mrugam, połykam sline, że mam scisniety kark i mam ochotę nim tikac... I to jedyne co mi pomaga, odwracanie uwagi
Ale
To wraca na wszelkie sposoby. Ja wiem, że tym nie powinnam się zajmować, ale czy moja metoda jest dobra? Bo już bywają na prawdę takie momenty! Ze gadam z kimś normalnie, albo myślę normalnie sobie .... I wraca i zaczynam z automatu się skupiać i tak jakby czuje niemoc. Ale miałam już podobne natrety (o oddychaniu, sama czynność, nie że się udusze, niestety mam tylko takie natretbe myśli o procesach) i w sumie na prawdę je zignorowalam na Maxa.... czy ta metoda jest słuszna? Pomocy:( mruganie (skupianie się na tym) jest największą tragedia:( to tak przeszkadza:( udaje mi się skupić i zapomnieć ale nieraz przychodzi myśl że się na tym nie skupiam np jak z kimś gadam w cztery oczy albo są sytuację że się patrzy długo w oczy i takie myśli "no, kiedyś byś nawet nie zwróciła uwagi czy mrugniesz czy nie A teraz się skupiasz albo "no teraz się nie skupiasz czyli jesteś kimś ale w sumie i tak się skupiasz czyli jesteś nikim"
Pomocy..... czy moja droga upartego odwracania uwagi jest słuszna? Nieraz to się tak gubię że hej i zapominam po co ja właściwie żyję skoro jestem tak na tym.skupiona?????!!!
To ból.psychiczny
W porównaniu do tego co było zanim zaczęłam odwracać uwagę jest 20% poprawy. W miarę funkcjonuje, bo wcześniej było to 300%/100%
Doradzcie...
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
Rybik w Machinie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 9 sierpnia 2017, o 10:51

9 lutego 2018, o 11:21

Ja to się nigdy nie nauczę chyba. Jest jakiś czas lepiej, wszystko git, olewanie nerwicy, akceptacja i sru - ciężka noc z duszeniem. No i wynikiem tego jest cały następny dzień w bagnie z dusznościami i atakiem paniki. Ale na szczęście udało się go opanować, bo już znam skurczybyka. Jednak sam fakt pozostaje, głos w głowie również. I tak jest mega postęp od lipca, ale wiadomo - chciałoby się JUŻ ;)
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

9 lutego 2018, o 11:24

Rybik w Machinie pisze:
9 lutego 2018, o 11:21
Ja to się nigdy nie nauczę chyba. Jest jakiś czas lepiej, wszystko git, olewanie nerwicy, akceptacja i sru - ciężka noc z duszeniem. No i wynikiem tego jest cały następny dzień w bagnie z dusznościami i atakiem paniki. Ale na szczęście udało się go opanować, bo już znam skurczybyka. Jednak sam fakt pozostaje, głos w głowie również. I tak jest mega postęp od lipca, ale wiadomo - chciałoby się JUŻ ;)
Nawet jak jest już wszystko dobrze i super to jakieś potchnięcia to normalka i nie ma się czym Rybiku przejmować. Ale z każdym razem będzie Ci łatwiej się po takim czymś podnosić.
Z resztą sam widzisz że sobie fajnie z tym poradziłeś :)
cosdziwnego1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 116
Rejestracja: 18 lutego 2017, o 09:55

9 lutego 2018, o 15:14

Ja sama się przekonałam, że ignorowanie takich myśli jest najlepszym rozwiązaniem, aczkolwiek nie jest to takie łatwe. Sama ciągle próbuje, ale póki co to nie wychodzi. Do tego wszystkiego mam tik nerwowy, którego nie potrafię się pozbyć od kilku miesięcy... Każdego ranka powtarzam sobie, że tego dnia już nie będę się na tym skupiać i nie będę tego robić, mimo że coś mnie zmusza, ale niestety jeszcze się nie udało. Jest to bardzo męczące. I jeszcze natłok tych myśli...tysiące ich w głowie i analiza "co gdyby, mogłam tak, mogłam inaczej, czemu tego nie zrobiłam" itd. Niektóre noce też bywają ciężkie, bo nie mogę zasnąć i jestem jakaś taka...niespokojna. Wszystko we mnie "chodzi", jestem poddenerwowana, zestresowana. Jak sobie z tym poradzić?
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

9 lutego 2018, o 15:57

Zrobiłam testy na borelioze i przeciwciała tarczycy,wątrobę itd,wyniki ok i to jest straszne,straszna jest świadomość ,że umysł niszczy mi ciało i życie,że przez niego jestem wrakiem człowieka,że pewnie mam tak zniszczone te zwoje mózgowe od lat stresu i depresji ,że będzie coraz gorzej bo ja wiem,że z tego nie wyjdę ,to jest za silne, a ja za słaba :cry: Mogę brać chemię całe życie na jakąś sztuczną stymulację tego co się popsuło w głowie ale wtedy będę niewolnikiem pigułek ,które może mi pomogą w 30%
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
rit
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 265
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51

9 lutego 2018, o 16:32

Celine Marie pisze:
9 lutego 2018, o 15:57
Zrobiłam testy na borelioze i przeciwciała tarczycy,wątrobę itd,wyniki ok i to jest straszne,straszna jest świadomość ,że umysł niszczy mi ciało i życie,że przez niego jestem wrakiem człowieka,że pewnie mam tak zniszczone te zwoje mózgowe od lat stresu i depresji ,że będzie coraz gorzej bo ja wiem,że z tego nie wyjdę ,to jest za silne, a ja za słaba :cry: Mogę brać chemię całe życie na jakąś sztuczną stymulację tego co się popsuło w głowie ale wtedy będę niewolnikiem pigułek ,które może mi pomogą w 30%
Teraz jak już się upewniłaś, że to nic fizycznego, to możesz zacząć naprawdę działać. Mówisz 'nie wyjdę z tego'. W takim razie nie masz NIC do stracenia, żeby spróbować. NAPRAWDĘ spróbować. Wyznaczyć sobie powiedzmy pół roku, kiedy będziesz nad sobą pracować. Koniec dobijania się i negatywnej afirmacji. Jakiś mindfullness, medytacja, relaksacja, spisywanie codziennie wieczorem kilku pozytywnych rzeczy, skupienie się na nich mocno przez 10 minut, choćby to miała być wdzięczność za to, że masz dwie ręce. Pójście na jogę czy pilates, na początku zmuszenie się do pójścia, nawet jeśli będzie to bolesne. Jakieś spacery, krótkie, coraz dłuższe. Zajęcie czymś umysłu. Terapia, może jakaś grupa wsparcia, lepsza dieta, więcej witamin, mniej cukru. Pół roku- to niedużo. Później rozliczyć się z tych miesięcy i sprawdź, czy jest choć odrobinę lepiej.
PS. Organizm człowieka ma to do siebie, że umie się regenerować. Nie umniejszaj siły jego i swoich zwoi mózgowych ;) Wszystko zależy od Ciebie, uwierz w to :)
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

9 lutego 2018, o 17:06

Nie wiem co to jest, ale jak wychodzę z pracy to w ułamek sekundy dostaję szoku po wyjściu na dwór - łapie mnie derealizacja i większa świadomość objawów niż w pracy (w pracy siedzę, nie stoję, nie chodzę za bardzo). W dodatku zauważyłam, że od jakiegoś czasu boję się stania - jak np. stoję na czerwonym świetle to się boję, że nie utrzymam równowagi i zaczynam chodzić na boki, a tego przy poprzednich rzutach nerwy nie miałam. Czuję się jak rower, który musi jechać, bo inaczej się przewróci. No, dobra, wyżaliłam się ;)
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

10 lutego 2018, o 01:29

Jaki jest sens mojego życia? Po co to wszystko. Nie kocham siebie, nienawidzę się wręcz. Za wszystko. Za moje lęki, za niepowodzenia, za swoją przeszłość, teraźniejszość, za oddech. Po co te nieudane próby? Czemu nie mogło być jednej, po prostu.
Bez odbioru.
Podstawowa zasada: pierdol to.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

10 lutego 2018, o 07:30

Furry pisze:
10 lutego 2018, o 01:29
Jaki jest sens mojego życia? Po co to wszystko. Nie kocham siebie, nienawidzę się wręcz. Za wszystko. Za moje lęki, za niepowodzenia, za swoją przeszłość, teraźniejszość, za oddech. Po co te nieudane próby? Czemu nie mogło być jednej, po prostu.
Bez odbioru.
Jakich Słoniku prób ?wyjscia z tego bagna ?w końcu się uda Słoniku z tego bagna wyjść nie pękaj ;) i przede wszystkim zacznij wykorzystywać swój ogromny talent bo pięknie malujesz ;)
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

10 lutego 2018, o 18:22

cyraneczka pisze:
9 lutego 2018, o 17:06
Nie wiem co to jest, ale jak wychodzę z pracy to w ułamek sekundy dostaję szoku po wyjściu na dwór - łapie mnie derealizacja i większa świadomość objawów niż w pracy (w pracy siedzę, nie stoję, nie chodzę za bardzo). W dodatku zauważyłam, że od jakiegoś czasu boję się stania - jak np. stoję na czerwonym świetle to się boję, że nie utrzymam równowagi i zaczynam chodzić na boki, a tego przy poprzednich rzutach nerwy nie miałam. Czuję się jak rower, który musi jechać, bo inaczej się przewróci. No, dobra, wyżaliłam się ;)
I jedziesz dalej aż do mety odburzenia 😘
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
Awatar użytkownika
jestemjakajestem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 167
Rejestracja: 29 listopada 2016, o 15:35

10 lutego 2018, o 22:27

mnie dopadła filozofia, walczę i walczę ale już mi sie nie chce, tak sobie mysle że jak by to wszystko rzucic
w kat i zostawic za sobą??? te lęki są wręcz ironiczne hehe..............ale odbierają mi radośc życia....wkręcam sobie że mam problem z alko ( jestem osoba bardzo towarzyską) tylko mąz mnie ogranicz, dzis równiez i znów przerabiałam temat manii i chyba wudaje mi sie że wszytko ku niej zmierza.....ale cóż nie zmienie tego.......życie....zoatała mi tylko akcepyacj i od dzis se tego bedę słuchać ( Bogu dziekuje że idzie wiosna i wsiąde znów na mot ;thx super> )
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

10 lutego 2018, o 22:32

jestemjakajestem pisze:
10 lutego 2018, o 22:27
mnie dopadła filozofia, walczę i walczę ale już mi sie nie chce, tak sobie mysle że jak by to wszystko rzucic
w kat i zostawic za sobą??? te lęki są wręcz ironiczne hehe..............ale odbierają mi radośc życia....wkręcam sobie że mam problem z alko ( jestem osoba bardzo towarzyską) tylko mąz mnie ogranicz, dzis równiez i znów przerabiałam temat manii i chyba wudaje mi sie że wszytko ku niej zmierza.....ale cóż nie zmienie tego.......życie....zoatała mi tylko akcepyacj i od dzis se tego bedę słuchać ( Bogu dziekuje że idzie wiosna i wsiąde znów na mot ;thx super> )
Jeździsz Moto?
Uwielbiam motory.
Gdyby nie mój dawny chłopak to bym kupiła 125 tak dla frajdy z jazdy.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

11 lutego 2018, o 03:44

Furry pisze:
10 lutego 2018, o 01:29
Jaki jest sens mojego życia? Po co to wszystko. Nie kocham siebie, nienawidzę się wręcz. Za wszystko. Za moje lęki, za niepowodzenia, za swoją przeszłość, teraźniejszość, za oddech. Po co te nieudane próby? Czemu nie mogło być jednej, po prostu.
Bez odbioru.
Misia, jakkolwiek banalnie to zabrzmi, jeszcze wszystko przed Tobą. Sens odkryjesz, lęki pokonasz, a siebie pokochasz. Musisz tylko przejeść tę ścieżkę cierpienia, zacisnąć zęby. Bo warto :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

11 lutego 2018, o 10:47

Jeśli chodzi o zastanawianie się nad sensami życia, to powiem wam, że jak dla mnie, to przestałem rozkminiać na ten temat już dawno temu i na chwilę obecną to jest mi to obojętne czy takowy jest czy nie.Jeśli się przyjrzymy, to wszystko może być tym sensem albo nic.

Życie po śmierci-po co mi to wiedzieć? Nawet gdyby było lub nie było, to obie strony mają swoje plusy i minusy.

Tyle w temacie u mnie.

Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ