Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Karteczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 160
Rejestracja: 30 października 2017, o 16:29

13 grudnia 2017, o 16:46

coyot.inc pisze:
13 grudnia 2017, o 16:41
cyraneczka pisze:
13 grudnia 2017, o 13:31
coyot.inc pisze:
13 grudnia 2017, o 13:11
Takie wątpliwości

Dziś byłem na wizycie konsultacyjnej na psychoterapię indywidualną na NFZ i kurczę jestem taki rozbity...sam nie wiem ja kto określić. Babka powiedziała mi, że moje objawy są bardzo mocne niż innych ludzi. W sensie, że tak to zinterpretowałem, że trudny przypadek ze mnie :/ no i wiecie to jako nie pomaga :/ wyszedłem ze spotkania raczej załamany niż podbudowany :/ jakoś z innymi psychologami czy obecnie z psychiatrą nie mam takich doświadczeń, a dziś no kiepsko jest i od razu pojawia się myśl "nigdy z tego nie wyjdę już cały czas będę czuł, że mam schizofrenię, że wariuję, że boję się, że coś sobie zrobię itp."

Wróciłem z krótkie urlopu i przez jakiś czas też miałem takie stany jakbym miał zaraz zemdleć i generalnie boję się tego :/ nigdy nie zemdlałem, a mam stany jakbym miał zaraz zemdleć :/
To bardzo nierozważne tak mówić pacjentowi :/ ja usłyszałam tylko, że nie lubię się z lekami (nie pomagają mi leki), ale nigdy nikt mi nie powiedział, że jestem jakimś ciężkim czy nietypowym przypadkiem. Nie wierz w to co mówią, takich pacjentów jak ty jest tak naprawdę od groma, a są na pewno tacy z gorszymi objawami.
No właśnie byłem zaskoczony...bo niby to jest osoba z dobrego ośrodka i podobno z wieloletnim doświadczeniem :/ no i jakoś z tej wizyty wyszedłem z przeświadczeniem "NIC MI NIE POMOŻE, JESTEM W BEZNADZIEJNEJ SYTUACJI i nie wiadomo czy coś pomoże, a może nic".

Poczułem się jakbym te objawy miał tylko ja i nikt więcej.
Nie przejmuj się, mnie też psycholog z nfz odrzucił na drugim spotkaniu i stwierdził, że mam zaburzenie osobowości i nie nadaje się na a terapię grupową, dla mnie tylko intensywna terapia w dziennym ośrodku leczenia nerwic na 12 tygodni i co? I nic, zaparłam się, że jestem zdrowa, nic mi nie dolega, mam tylko rozchwiany stan emocjonalny I prę do przodu z nerwą i tydzień w tydzień powoli coraz lepiej. Głowa do góry, uda ci się, tylko daj sobie więcej czasu
coyot.inc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 216
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30

13 grudnia 2017, o 16:48

ewagos pisze:
13 grudnia 2017, o 15:48
Hej , ja się nie zgodzę .Psychoterapia na NFZ jest nawet lepsza , przede wszystkim chodzisz ile masz potrzebę ,bo nie obciąża cię finansowo.Tylko należy trafić na doświadczonego terapeutę , powinien mieć certyfikat PTP.Najlepiej pisać się w poradniach przyszpitalnych , tam zawsze pracują dobrzy psycholodzy. trzeba pewnie czekać na termin ale tylko dobry terapeuta pomoże
Generalnie to jestem w psychoterapii po prostu szukałem dodatkowego wsparcia na NFZ ;)
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

13 grudnia 2017, o 18:13

coyot.inc pisze:
13 grudnia 2017, o 16:43
rit pisze:
13 grudnia 2017, o 15:10
coyot.inc pisze:
13 grudnia 2017, o 13:11
Takie wątpliwości

Dziś byłem na wizycie konsultacyjnej na psychoterapię indywidualną na NFZ i kurczę jestem taki rozbity...sam nie wiem ja kto określić. Babka powiedziała mi, że moje objawy są bardzo mocne niż innych ludzi. W sensie, że tak to zinterpretowałem, że trudny przypadek ze mnie :/ no i wiecie to jako nie pomaga :/ wyszedłem ze spotkania raczej załamany niż podbudowany :/ jakoś z innymi psychologami czy obecnie z psychiatrą nie mam takich doświadczeń, a dziś no kiepsko jest i od razu pojawia się myśl "nigdy z tego nie wyjdę już cały czas będę czuł, że mam schizofrenię, że wariuję, że boję się, że coś sobie zrobię itp."

Wróciłem z krótkie urlopu i przez jakiś czas też miałem takie stany jakbym miał zaraz zemdleć i generalnie boję się tego :/ nigdy nie zemdlałem, a mam stany jakbym miał zaraz zemdleć :/
To nie Ty jesteś trudnym przypadkiem, tylko ona niedoświadczonym/ słabym specjalistą! Przecież połowa forum ma podobne objawy do Twoich i są tutaj żywe przykłady, że da się z tego wyjść. Te stany 'przedzemdleniowe' to u mnie był chleb powszedni. Ale nigdy nie zemdlałam. Także nie przejmuj się, odburzaj się z forum i zmień psychologa jeśli możesz (pewnie najlepiej nie na NFZ, bo oni g*wno wiedzą często) ;)
Właśnie wydawała się i dalej wydaje się dobrym specjalistą z wieloletnim doświadczeniem i pracuje w dobrym ośrodku psychoterapeutycznym. Nieee....myślę, że psycholog na NFZ to nie jest nic złego, myślę, że nie można wszystkich wrzucać do 1 wora :) na pewno są też dobrzy specjaliści.
Coyot, a może Ty źle zinterpretowałeś jej słowa? Może nie tak coś zrozumiałeś? Jeśli szedłeś do niej w lęku, to jest to bardzo prawdopodobne, wtedy zawsze wyłapiemy coś, co nas dodatkowo wystraszy. nie wiem, jakie masz objawy, ale na tyle, na ile kojarzę Cię z forum to raczej nic szczególnie spektakularnego nie masz. A w jakim nurcie ten terapeuta pracuje?
Awatar użytkownika
AdamGdzies
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 144
Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36

13 grudnia 2017, o 19:12

Zastnawia mnie pewien fakt.. może ktoś tak miał w trakcie odburzania. Mianowicie jestem na takim etapie, że jakby lęku wolnopłynącego jest mnie, dzisiaj miałem lepszy dzień ale stany nerwicowe, objawy potrafiąprzyjść wtedy nagle, jakby nie były niczym wywołane. Miałem tak kiedyś na początku nerwicy, gdzie jeszcze poziom lęku nie rozkręcił mi się na dobre. Np dzisiaj było w maire dobrze i nagle takie otumanienie, lęk, chwilowa, chwilowa taka dezorientacja wręcz co się dzieje. Jakby wyrzut nagły adrenaliny. Oczywiście szybko zażegnałem. Tylko zastnawiam się właśnie dlaczego sposób mojej nerwicy zmienił się w takie nagłe ataki, niespodziewane
misia102
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 kwietnia 2017, o 16:55

13 grudnia 2017, o 19:52

AdamGdzies pisze:
13 grudnia 2017, o 19:12
Zastnawia mnie pewien fakt.. może ktoś tak miał w trakcie odburzania. Mianowicie jestem na takim etapie, że jakby lęku wolnopłynącego jest mnie, dzisiaj miałem lepszy dzień ale stany nerwicowe, objawy potrafiąprzyjść wtedy nagle, jakby nie były niczym wywołane. Miałem tak kiedyś na początku nerwicy, gdzie jeszcze poziom lęku nie rozkręcił mi się na dobre. Np dzisiaj było w maire dobrze i nagle takie otumanienie, lęk, chwilowa, chwilowa taka dezorientacja wręcz co się dzieje. Jakby wyrzut nagły adrenaliny. Oczywiście szybko zażegnałem. Tylko zastnawiam się właśnie dlaczego sposób mojej nerwicy zmienił się w takie nagłe ataki, niespodziewane
Myślę że jest to spowodowane tym ze porzuciłeś kontrole i najmniejszy objaw powoduje zaraz taki mały atak paniki , zaskoczenie co to jest :DD ja tez tak mam ,jestem na tym etapie.Dlatego tak trudno porzucic kontrole bo juz nie wiadomo co lepsze :hehe:
misia102
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 kwietnia 2017, o 16:55

13 grudnia 2017, o 19:54

Zestresowana pisze:
13 grudnia 2017, o 07:05
misia102 pisze:
12 grudnia 2017, o 21:59
AdamGdzies pisze:
9 grudnia 2017, o 22:18
Mam problem, jak mam lepsze dni czuje frustracje ze nic nie robię ze swoim zyciem, mam coś tkaiego jakbym chciał gdzieś iśc n na impreze pobawić się itp ale lęk mnie jeszcze blokuję, tak jakbym chciał jednocześnie zapalić papierosa i bał się go zapalić. Do tego emocję, mam huśtawki, mieszaniny ich. Przyzwyczajenie do lęku i smutku jest mocne, gdy go nie czuję, czuję wtedy dziwność, czuję obco w sobie. Moim problemem chyba stało się analizowanie emocji i ich poprawności . Ogólnie daję już i tak coraz większy upust im i pozwalam płynąć ale czasem gdzieś robi się zator :D Wszysto jest ze sobą połączone, gdy mam somaty nie zwracam uwagi na emocję i myśli gdy ich nie mam nerwica atakuję to drugą stronę . To tylko pokazuję jak działa ten mechanizm i że praktycznie każdy objaw może być wywołany przez nasze nerwiczątko. Zastnawiam się bo bralem przez większość mojej drogi z nerwicą antydepresanty... Wiadomo po zakończeniu brania problem się wznawiał. Teraz praca nad sobą i bardzo słaby lek coaxil od 2 miesięcy . Może te antydepresanty wcześniej blokowały mi emocję w jakimś stopniu że mam w nich taki bałagan ? A może to po prostu część mojego odburznia
Mam dokładnie tak samo ,jak nie mam somatów to nagle nie mam czego analizowac,kontolowac i czuję niepokój i pustkę.To jest strasznie irytujące bo z jednej strony nie chcę tego a z drugiej juz nie umiem myslec inaczej.To mnie strasznie przeygnębia bo wtedy myslę ze jestem juz na to skazana.Tez brałam leki 5 lat od 2 miesięcy jestem bez i wszystko wróciło. :dres: :dres: :roll: :roll:
A jak się czułaś na lekach? Nie miałaś objawów?
szału nie było ,ale mimo to czułam się lepiej niż teraz bez.Ciągle miałam analize,kontrole ale nie było tak silnych i tak dużo somatów.
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

13 grudnia 2017, o 20:55

misia102 pisze:
13 grudnia 2017, o 19:54
Zestresowana pisze:
13 grudnia 2017, o 07:05
misia102 pisze:
12 grudnia 2017, o 21:59


Mam dokładnie tak samo ,jak nie mam somatów to nagle nie mam czego analizowac,kontolowac i czuję niepokój i pustkę.To jest strasznie irytujące bo z jednej strony nie chcę tego a z drugiej juz nie umiem myslec inaczej.To mnie strasznie przeygnębia bo wtedy myslę ze jestem juz na to skazana.Tez brałam leki 5 lat od 2 miesięcy jestem bez i wszystko wróciło. :dres: :dres: :roll: :roll:
A jak się czułaś na lekach? Nie miałaś objawów?
szału nie było ,ale mimo to czułam się lepiej niż teraz bez.Ciągle miałam analize,kontrole ale nie było tak silnych i tak dużo somatów.
A czy przez czas brania leków chodziłaś na psychoterapię albo pracowałaś nad sobą?
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

13 grudnia 2017, o 22:00

AdamGdzies pisze:
13 grudnia 2017, o 19:12
Zastnawia mnie pewien fakt.. może ktoś tak miał w trakcie odburzania. Mianowicie jestem na takim etapie, że jakby lęku wolnopłynącego jest mnie, dzisiaj miałem lepszy dzień ale stany nerwicowe, objawy potrafiąprzyjść wtedy nagle, jakby nie były niczym wywołane. Miałem tak kiedyś na początku nerwicy, gdzie jeszcze poziom lęku nie rozkręcił mi się na dobre. Np dzisiaj było w maire dobrze i nagle takie otumanienie, lęk, chwilowa, chwilowa taka dezorientacja wręcz co się dzieje. Jakby wyrzut nagły adrenaliny. Oczywiście szybko zażegnałem. Tylko zastnawiam się właśnie dlaczego sposób mojej nerwicy zmienił się w takie nagłe ataki, niespodziewane
Zgadzam sie z tym co napisala misia102 plus to, ze pewnie wszystko wraca do normy co nie oznacza,ze stanowi emocjonalnemu jeszcze cos nie odwali. Nerwica schodzi stopniowo, niektórzy mówią,ze jakies resztki objawowe moga się utrzymywać do dwóch lat po odburzeniu.
Awatar użytkownika
AdamGdzies
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 144
Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36

13 grudnia 2017, o 22:04

Olalala pisze:
13 grudnia 2017, o 22:00
AdamGdzies pisze:
13 grudnia 2017, o 19:12
Zastnawia mnie pewien fakt.. może ktoś tak miał w trakcie odburzania. Mianowicie jestem na takim etapie, że jakby lęku wolnopłynącego jest mnie, dzisiaj miałem lepszy dzień ale stany nerwicowe, objawy potrafiąprzyjść wtedy nagle, jakby nie były niczym wywołane. Miałem tak kiedyś na początku nerwicy, gdzie jeszcze poziom lęku nie rozkręcił mi się na dobre. Np dzisiaj było w maire dobrze i nagle takie otumanienie, lęk, chwilowa, chwilowa taka dezorientacja wręcz co się dzieje. Jakby wyrzut nagły adrenaliny. Oczywiście szybko zażegnałem. Tylko zastnawiam się właśnie dlaczego sposób mojej nerwicy zmienił się w takie nagłe ataki, niespodziewane
Zgadzam sie z tym co napisala misia102 plus to, ze pewnie wszystko wraca do normy co nie oznacza,ze stanowi emocjonalnemu jeszcze cos nie odwali. Nerwica schodzi stopniowo, niektórzy mówią,ze jakies resztki objawowe moga się utrzymywać do dwóch lat po odburzeniu.
Przede mną akurat jeszcze długa droga, więc jeszcze myślę, zę jestem na mniejszym etapie wychodzenia z nerwicy, ale zauwazylem ze cos sie zmienia i chciałem zapytać o waszą opinie.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

13 grudnia 2017, o 22:06

AdamGdzies pisze:
13 grudnia 2017, o 22:04
Olalala pisze:
13 grudnia 2017, o 22:00
AdamGdzies pisze:
13 grudnia 2017, o 19:12
Zastnawia mnie pewien fakt.. może ktoś tak miał w trakcie odburzania. Mianowicie jestem na takim etapie, że jakby lęku wolnopłynącego jest mnie, dzisiaj miałem lepszy dzień ale stany nerwicowe, objawy potrafiąprzyjść wtedy nagle, jakby nie były niczym wywołane. Miałem tak kiedyś na początku nerwicy, gdzie jeszcze poziom lęku nie rozkręcił mi się na dobre. Np dzisiaj było w maire dobrze i nagle takie otumanienie, lęk, chwilowa, chwilowa taka dezorientacja wręcz co się dzieje. Jakby wyrzut nagły adrenaliny. Oczywiście szybko zażegnałem. Tylko zastnawiam się właśnie dlaczego sposób mojej nerwicy zmienił się w takie nagłe ataki, niespodziewane
Zgadzam sie z tym co napisala misia102 plus to, ze pewnie wszystko wraca do normy co nie oznacza,ze stanowi emocjonalnemu jeszcze cos nie odwali. Nerwica schodzi stopniowo, niektórzy mówią,ze jakies resztki objawowe moga się utrzymywać do dwóch lat po odburzeniu.
Przede mną akurat jeszcze długa droga, więc jeszcze myślę, zę jestem na mniejszym etapie wychodzenia z nerwicy, ale zauwazylem ze cos sie zmienia i chciałem zapytać o waszą opinie.
To widac jak każdy w tym stanie jest wyczulony, bo kazda najmniejsza zmianę dodatkowo analizuje :D z tego co widzę to każdy tak ma :) zmiany zmiany i bardzo dobrze, tzn. Ze się idzie do przodu :-)
misia102
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 kwietnia 2017, o 16:55

13 grudnia 2017, o 22:24

Zestresowana pisze:
13 grudnia 2017, o 20:55
misia102 pisze:
13 grudnia 2017, o 19:54
Zestresowana pisze:
13 grudnia 2017, o 07:05


A jak się czułaś na lekach? Nie miałaś objawów?
szału nie było ,ale mimo to czułam się lepiej niż teraz bez.Ciągle miałam analize,kontrole ale nie było tak silnych i tak dużo somatów.
A czy przez czas brania leków chodziłaś na psychoterapię albo pracowałaś nad sobą?
tak,pracowałam ,chodziłam na terapię ale na lekach nie czułam się sobą,ta praca nad sobą nie dawała efektów pewnie dlatego ze nie miałam otwartego umysłu.ogólnie jestem w czarnej du...e
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

14 grudnia 2017, o 06:20

misia102 pisze:
13 grudnia 2017, o 22:24
Zestresowana pisze:
13 grudnia 2017, o 20:55
misia102 pisze:
13 grudnia 2017, o 19:54

szału nie było ,ale mimo to czułam się lepiej niż teraz bez.Ciągle miałam analize,kontrole ale nie było tak silnych i tak dużo somatów.
A czy przez czas brania leków chodziłaś na psychoterapię albo pracowałaś nad sobą?
tak,pracowałam ,chodziłam na terapię ale na lekach nie czułam się sobą,ta praca nad sobą nie dawała efektów pewnie dlatego ze nie miałam otwartego umysłu.ogólnie jestem w czarnej du...e
To może właśnie teraz jest dobry czas, żeby znowu iść na terapię?
coyot.inc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 216
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30

14 grudnia 2017, o 09:53

Zestresowana pisze:
13 grudnia 2017, o 18:13
coyot.inc pisze:
13 grudnia 2017, o 16:43
rit pisze:
13 grudnia 2017, o 15:10


To nie Ty jesteś trudnym przypadkiem, tylko ona niedoświadczonym/ słabym specjalistą! Przecież połowa forum ma podobne objawy do Twoich i są tutaj żywe przykłady, że da się z tego wyjść. Te stany 'przedzemdleniowe' to u mnie był chleb powszedni. Ale nigdy nie zemdlałam. Także nie przejmuj się, odburzaj się z forum i zmień psychologa jeśli możesz (pewnie najlepiej nie na NFZ, bo oni g*wno wiedzą często) ;)
Właśnie wydawała się i dalej wydaje się dobrym specjalistą z wieloletnim doświadczeniem i pracuje w dobrym ośrodku psychoterapeutycznym. Nieee....myślę, że psycholog na NFZ to nie jest nic złego, myślę, że nie można wszystkich wrzucać do 1 wora :) na pewno są też dobrzy specjaliści.
Coyot, a może Ty źle zinterpretowałeś jej słowa? Może nie tak coś zrozumiałeś? Jeśli szedłeś do niej w lęku, to jest to bardzo prawdopodobne, wtedy zawsze wyłapiemy coś, co nas dodatkowo wystraszy. nie wiem, jakie masz objawy, ale na tyle, na ile kojarzę Cię z forum to raczej nic szczególnie spektakularnego nie masz. A w jakim nurcie ten terapeuta pracuje?
Ona coś takiego powiedziała - bo generalnie od jakiegoś czasu nagrywam wszystkie spotkania z psychologami i psychiatrami, żeby potem sobie wrócić za jakiś czas ;) generalnie faktem jest że mam strasznie słabą pamięć:

ta wypowiedz wyglądał mniej więcej tak:
"Dużo Pan wie ale nie potrafi Pan tej wiedzy zastosować, a to nie rokuje dobrze. Ten czynnik nie jest na plus." no generalnie to mnie podłamało i wyszedłem z tego spotkania jak zbity pies :/
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
coyot.inc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 216
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30

14 grudnia 2017, o 09:55

rit pisze:
13 grudnia 2017, o 16:44
coyot.inc pisze:
13 grudnia 2017, o 16:41
cyraneczka pisze:
13 grudnia 2017, o 13:31


To bardzo nierozważne tak mówić pacjentowi :/ ja usłyszałam tylko, że nie lubię się z lekami (nie pomagają mi leki), ale nigdy nikt mi nie powiedział, że jestem jakimś ciężkim czy nietypowym przypadkiem. Nie wierz w to co mówią, takich pacjentów jak ty jest tak naprawdę od groma, a są na pewno tacy z gorszymi objawami.
No właśnie byłem zaskoczony...bo niby to jest osoba z dobrego ośrodka i podobno z wieloletnim doświadczeniem :/ no i jakoś z tej wizyty wyszedłem z przeświadczeniem "NIC MI NIE POMOŻE, JESTEM W BEZNADZIEJNEJ SYTUACJI i nie wiadomo czy coś pomoże, a może nic".

Poczułem się jakbym te objawy miał tylko ja i nikt więcej.
Nikt Ci nie ma prawa tak powiedzieć ani zasugerować, bo to znaczy, że sam nie ma wystarczającej wiedzy. A może to trochę nadinterpretacja z Twojej strony? W lęku czasami niepotrzebnie sobie dopowiadamy różne rzeczy. W każdym razie, pełno ludzi ma takie same objawy :) Nawet ten lęk, że 'nic mi nie pomoże' jest bardzo powszechny, chyba każdy go miał :)
No wiesz nadintepretacji z mojej strony na pewno było sporo, więc jakiś błąd poznawczy się pojawił. Ona po prostu powiedziała, że "Pan dużo wie, dużo książek, wiedzy, ale nie potrafi Pan tego zastosować, a to nie rokuje dobrze" :/ to mnie podłamało trochę
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

14 grudnia 2017, o 10:41

coyot.inc pisze:
14 grudnia 2017, o 09:55
rit pisze:
13 grudnia 2017, o 16:44
coyot.inc pisze:
13 grudnia 2017, o 16:41


No właśnie byłem zaskoczony...bo niby to jest osoba z dobrego ośrodka i podobno z wieloletnim doświadczeniem :/ no i jakoś z tej wizyty wyszedłem z przeświadczeniem "NIC MI NIE POMOŻE, JESTEM W BEZNADZIEJNEJ SYTUACJI i nie wiadomo czy coś pomoże, a może nic".

Poczułem się jakbym te objawy miał tylko ja i nikt więcej.
Nikt Ci nie ma prawa tak powiedzieć ani zasugerować, bo to znaczy, że sam nie ma wystarczającej wiedzy. A może to trochę nadinterpretacja z Twojej strony? W lęku czasami niepotrzebnie sobie dopowiadamy różne rzeczy. W każdym razie, pełno ludzi ma takie same objawy :) Nawet ten lęk, że 'nic mi nie pomoże' jest bardzo powszechny, chyba każdy go miał :)
No wiesz nadintepretacji z mojej strony na pewno było sporo, więc jakiś błąd poznawczy się pojawił. Ona po prostu powiedziała, że "Pan dużo wie, dużo książek, wiedzy, ale nie potrafi Pan tego zastosować, a to nie rokuje dobrze" :/ to mnie podłamało trochę
Ja uwazam ze nie warto pochłaniac niewiadomo ilu tresci tylko wlasnie skupic sie na dzialaniu.
Weszlam na forum i nie czytałam wtedy jeszcze wszystkich postów a juz wprowadzalam pewne rzeczy z artykulow by ogarnac temat.
Mam wrazenie ze to takie zbytnie przygotowywanie sie a tak naprawdę nerwica rzadzi sie prostymi zasadami.
Akceptacja samopoczucia /niereaktywosc
Wiara w to,ze mysli sa automatyczne i sa spowodowane stanem w jakim sie znajdujesz a takze ryzykowanie jak w przypadku hipochondrii i innych natretow i to właściwie tyle- Nic wiecej :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
ODPOWIEDZ