Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
florek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 11 listopada 2017, o 19:31

10 grudnia 2017, o 20:16

Ptasiek pisze:
10 grudnia 2017, o 16:37
florek pisze:
10 grudnia 2017, o 15:10
Nerwica to taki złośliwy troll w naszym umyśle,zna nas lepiej niż my sami. Zaatakuje dokładnie to czego boimy,to,czego nawet my sami nie jesteśmy świadomi że moglibyśmy się tego bać. Pomyślałaś sobie kiedyś: "a co by było gdybym była psychopatą?pedofilem?zoofilem? Gdybym komuś zrobiła krzywdę? Czy naprawdę kogoś kocham?itp,itd." Każdą taką myślą podajesz nerwicy-trollowi na tacy kolejny wór żarcia,kóry z ochotą zeżre. I jak się napasie,zbierze dupę w troki i pójdzie na spacerek po twoim sumieniu i lękach,powodując wszelkie związane z tym cierpienia które czujesz.

Może dziwnie mrugasz? Czemu niby miałabyś tak robić?
Nikt Ci z litości nie powie? Powie,uwierz. Ludzie mają tendencję do wytykania dziwnych rzeczy
Dziwnie się patrzy? Może właśnie zesrał się w spodnie i patrzy się na Twój wyraz twarzy czy nic nie zauważyłaś.

Odbijaj takie myśli jak piłeczkę pingpongową. Wysmiewaj je - może dziwnie mrugam? Pewnie,a do tego macham uszami jak Jar Jar Binks z Gwiezdnych Wojen.

I najważniejsze - przełam się i wychodź na dwór jeśli sprawia Ci to przyjemność mimo lęku. Ja np mam bardzo brutalne myśli że mogę komuś coś zrobić. Za niedługo idę na strzelnicę-jak myślisz strach może spowodować że faktycznie coś zrobię? Ni ch.ja,Vladimir :P bałem się brutalności w grach,dziś grałem w GTA specjalnie robiąc rozpierduchę żeby udowodnić sobie że lęk się nie materializuje. Udowodnij sobie że mimo lęku nic się nie dzieje,a co najważniejsze - nie upewnaj się że wszystko jest ok,bo wtedy dajesz trollowi poza worem żarcia jeszcze deserek. Nie uciekaj przed strachem,zmierz się z nim,nie dawaj trollowi żarcia, a zagłodisz go w cholerę ;witajka ;)
Chyba sobie to wydrukuje. Tak samo ignorowac somatyki?
pewnie! :) aczkolwiek nie wszystkie, jeśli coś Cię naprawdę boli, lepiej skontaktować się z lekarzem. Ale nie robić tego non stop. Spokojnie, jedne badania będą aktualne przez jakiś czas, nie trzeba ich powtarzać tydzień później ;)
Moja mama miała nerwicę. Leżała na łóżku, myślała że umiera,że ma zawał, że to, że tamto, że sramto. Po moim urodzeniu myślała że mnie zabije. Żyje. Jest prawnikiem. Ja też żyję, jeszcze nie wiem co będę robił, ale pewnie coś tam się nawinie :DD Spokojnie, nerwica zaatakuje wszystko - boisz się raka - nerwica Ci wmówi pierdylion tych raków. Rak kości, głowy, trzustki, dupy, wyrostka robaczkowego,paznokcia - czegobyś nie wymyślił - do wyboru do koloru. Objawy somatyczne po skonsultowaniu się z lekarzem który potwierdzi Ci że wszystko jest ok, też musisz zlewać. Wiem, że to trudne. Też tak sobie napisałem tamten post na luzie, ale jednak sam nie zawsze się do tego co napisałem stosuję, bo wiem że nie jest łatwo przejść z myśli "a może zaraz wezmę noża i zabiję mamę/tatę/babcię/kogokolwiek, a może słyszę głosy, a może mam raka, a może umieram, a może mam zawał?!" i przejść z reakcji strachowej, zwijania się w kulkę i srania pod siebie do akceptacji i rozumnego wyjścia tym lękom na przeciw (bo wiadomo że nie zrobicie komuś krzywdy ani nie dostaniecie raka specjalnie po to żeby się przestać bać że będziecie mieli raka czy zrobicie komuś krzywdę, aczkolwiek tak też często jest - uczucie "a wezmę już zaraz tego noża i faktycznie z tej bezradności komuś coś zrobię żeby się uwolnić od natrętów, a może żebym już dostał tego raka, nie musiałbym się martwić na zapas, a takie myśli tylko nam nakręcają dodatkową spiralę lęku ;) ). Wiem, że cały ten proces walki jest długi,żmudny i można na nim pozjadać zęby,ale jeśli tylko odpowiednio zajdziecie swojego trolla i zasadzicie mu wymierzonego kopa w dupsko, to odpuści. A weźcie pod uwagę, że przez te wasze wszystkie "wory z żarciem" jest na pewno spasiony jak bela,rozleniwiony,i nieruchawy i zajść go od dupy strony nie będzie ciężko, musimy wszyscy tylko znaleźć drogę ;)

p.s, dzięki za miłe słowa wszyskim :)
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

10 grudnia 2017, o 20:43

Smutno mi, bo ja mam lęki dotyczące tego, co się dzieje, czyli skupianiu się na tym, co się aktualnie dzieje:( bo gdy myśl przychodzi o tym, jak mam napięte części ciała, to zaczynam nimi dziwnie ruszać:( nie żyję na zewnątrz, tylko czuję, jak wykonuję coś, nad czym nie powinno być kontroli, bo są to procesy automatyczne...
I to mój problem... bo faktycznie, jak się o tym myśli, to wtedy jest to dziwne na zewnątrz. I wtedy jest się realnie dziwadłem:( no jak można żyć i się zastanawiać nad mruganiem oczami, nad ruchami spiętej szyi? Jprd
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
florek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 11 listopada 2017, o 19:31

10 grudnia 2017, o 20:48

beautiful_kate pisze:
10 grudnia 2017, o 20:43
Smutno mi, bo ja mam lęki dotyczące tego, co się dzieje, czyli skupianiu się na tym, co się aktualnie dzieje:( bo gdy myśl przychodzi o tym, jak mam napięte części ciała, to zaczynam nimi dziwnie ruszać:( nie żyję na zewnątrz, tylko czuję, jak wykonuję coś, nad czym nie powinno być kontroli, bo są to procesy automatyczne...
I to mój problem... bo faktycznie, jak się o tym myśli, to wtedy jest to dziwne na zewnątrz. I wtedy jest się realnie dziwadłem:( no jak można żyć i się zastanawiać nad mruganiem oczami, nad ruchami spiętej szyi? Jprd
W nerwicy nic nie jest dziwadłem. U nas to wszystko normalne. Setki tysięcy ludzi na świecie mają ten sam problem co Ty. U nas jest normalne nawet roztrząsanie realności świata i nas samych, a Ty uważasz za dziwadło zastanawianie się "tylko" nad ruszaniem szyją czy oczami :P Spoko, ja też dziwnie mrugam, mam tiki związane z oczami, czołem, nosem... ale żyję, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Ale jeśli Tobie sprawia to kłopot i chcesz z tym walczyć, to musisz przestać się tego bać i przestać się nad tym zastanawiać, bo tak to wpędzasz się tylko w błędne koło. Będzie ciężko, ale wszyscy trzymamy kciuki żeby się udało :D
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

11 grudnia 2017, o 21:45

Kur mać a tyle było ok....
Nie dziś musiało mnie dopaść kołatanie serca i raptowny dziwny ból nasilajacy się w centrum mostka.Boje się bo ból rośnie i opada.
A jak coś się dzieje?
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Karteczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 160
Rejestracja: 30 października 2017, o 16:29

11 grudnia 2017, o 21:50

Iwona29 pisze:
11 grudnia 2017, o 21:45
Kur mać a tyle było ok....
Nie dziś musiało mnie dopaść kołatanie serca i raptowny dziwny ból nasilajacy się w centrum mostka.Boje się bo ból rośnie i opada.
A jak coś się dzieje?
Jakbyś wysłuchała sie w ten ból to co boli? Kość, chrząstki, pod, nad mostkiem?

Miewam często bóle w klatce, śmiało można z tego zrobić nerwicę, a wyglądają tak: zawsze ba początku wiosny i zimy boją mnie przyczepy przy mostku, boli, ciśnie, ale to nic. Jak mi magnez spada to na wydechu, kiedy mostek jest bliżej serca, to czuję hak mi walnie, a le z drugiej strony to chyba dobrze ze serce bije, tak sobie tłumacze. Często mam bóle miedzyzebrowe, neuralgie, tu owszem, była panika, ale zwykle przygladalam się co mnie boli i doszłam do tego że mięśnie, chrząstki cokolwiek, ale nie jest to w środku środka.
Co tak naprawdę cię boli?
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

11 grudnia 2017, o 22:13

Nie wiem dokładnie.od wczoraj mam okres mocniejszy bo mam problemy z jajnikami.jest mi słabo a wczoraj to mnie aż trzęsło i że stresu i w ogóle.
Boli mnie żołądek bo późno w pracy zjadłam śledzia.od 11 nic nie jadłam do 19tej.
Potem zaczął mnie łapać ten ból w mostku jak jest dołek to aby lekko w lewo szedł i tak uciekał i od środka w lewo się nasilał i cofał się i od nowa.
Teraz ogólnie mam stres i ścisk klatki.

Jeszcze spotkanie się pojawiło bo mąż mnie podwkur i się zaczęło.....
Na dodatek na wymioty mnie bierze aż rwie ba sucho.moze po śledziu bo on mi się odbija.Teraz czuje też ciepło i spięcie karku
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
AdamGdzies
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 144
Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36

11 grudnia 2017, o 22:25

Iwona29 pisze:
11 grudnia 2017, o 22:13
Nie wiem dokładnie.od wczoraj mam okres mocniejszy bo mam problemy z jajnikami.jest mi słabo a wczoraj to mnie aż trzęsło i że stresu i w ogóle.
Boli mnie żołądek bo późno w pracy zjadłam śledzia.od 11 nic nie jadłam do 19tej.
Potem zaczął mnie łapać ten ból w mostku jak jest dołek to aby lekko w lewo szedł i tak uciekał i od środka w lewo się nasilał i cofał się i od nowa.
Teraz ogólnie mam stres i ścisk klatki.

Jeszcze spotkanie się pojawiło bo mąż mnie podwkur i się zaczęło.....
Na dodatek na wymioty mnie bierze aż rwie ba sucho.moze po śledziu bo on mi się odbija.Teraz czuje też ciepło i spięcie karku
Iwona, objawy nerwicowe czystej postaci :D Ja od 2 tygodniu mimo iż ignoruję bawię się z dusznościami, przyszły same i same nie chcą odejść :hehe:
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

11 grudnia 2017, o 22:39

Tylko kiedy wiadomo że coś nie jest nerwicą?
Położyłam się to kopytkuje mi w gardle i ćmi ciągle.
Aż w plecach bóle czuje.

By to SZLAK.
A jeszcze mnie z lekka osoba tu podirytowała z tym macierzyństwem.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

12 grudnia 2017, o 10:55

Czy to normalne ze wkręcam sobie ze mnie moze dopasc depresja? A moze fakrycznie moge miec depresje? Nie mam juz sil.
Mike74
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 24 listopada 2017, o 17:33

12 grudnia 2017, o 19:04

Jagoda_a pisze:
12 grudnia 2017, o 10:55
Czy to normalne ze wkręcam sobie ze mnie moze dopasc depresja? A moze fakrycznie moge miec depresje? Nie mam juz sil.
Myślę że na pewno można. Tylko ja przeszedłem z depresji prosto w hipochondrię. I powiem tobie, że dla mnie depresja, przynajmniej taka taka jaką ja miałem, to rzecz dużo "lżejsza" niż hipochondria. Ja w depresji nie miałem tego ogromnego przerażenia, strachu. Było rozgoryczenie, smutek, brak sił. Ale to co przyniosła mi hipochondria było dużo gorsze. W moim odczuciu.
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

12 grudnia 2017, o 19:34

Jagoda_a pisze:
12 grudnia 2017, o 10:55
Czy to normalne ze wkręcam sobie ze mnie moze dopasc depresja? A moze fakrycznie moge miec depresje? Nie mam juz sil.
Jasne, że normalne, wiele osób tutaj ma wkrętki na depresję. Niestety. Jedyne, co mogę Ci doradzić, to żebyś ciągle nie czytała i nie sprawdzała, czy masz depresję czy nie.
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

12 grudnia 2017, o 20:41

Zestresowana pisze:
12 grudnia 2017, o 19:34
Jagoda_a pisze:
12 grudnia 2017, o 10:55
Czy to normalne ze wkręcam sobie ze mnie moze dopasc depresja? A moze fakrycznie moge miec depresje? Nie mam juz sil.
Jasne, że normalne, wiele osób tutaj ma wkrętki na depresję. Niestety. Jedyne, co mogę Ci doradzić, to żebyś ciągle nie czytała i nie sprawdzała, czy masz depresję czy nie.
Dzięki, tak zrobie. Zapewne to kolejny straszak tej mojej przyjaciolki 😉
Awatar użytkownika
florek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 11 listopada 2017, o 19:31

12 grudnia 2017, o 21:29

Jagoda_a pisze:
12 grudnia 2017, o 20:41
Zestresowana pisze:
12 grudnia 2017, o 19:34
Jagoda_a pisze:
12 grudnia 2017, o 10:55
Czy to normalne ze wkręcam sobie ze mnie moze dopasc depresja? A moze fakrycznie moge miec depresje? Nie mam juz sil.
Jasne, że normalne, wiele osób tutaj ma wkrętki na depresję. Niestety. Jedyne, co mogę Ci doradzić, to żebyś ciągle nie czytała i nie sprawdzała, czy masz depresję czy nie.
Dzięki, tak zrobie. Zapewne to kolejny straszak tej mojej przyjaciolki 😉
Pewka, że normalne. Sam miałem wkręty depresyjne. I schizowe. i samobójcze (te dalej mam czasem). I że słyszę jakieś dźwięki (wczoraj w nocy zasypiając myślałem że nasram w spodnie jak usłyszałem jakby ćwierkanie ptaka w pokoju. Myślałem że świerszcze na dworze - otwieram okno - dźwięk prawie zanikł, i stał się znacznie cichszy - już w panice mówię, q.rwa, co jest?! wariuję?! Standard - serce wali, panika, myśli że wariuję , wyobrażanie sobie dosłownych obrazów jakby ktoś mi krzyczał w głowie, przed oczami. Leżę w łóżku, dalej to słysząc - podchodzę jeszcze raz do okna żeby to sprawdzić - nachylam się - to był kaloryfer... :hehe: co prawda dźwięki były bardzo bardzo ciche, a słyszałem je głośniej,ale myślę że jest to sprawka wyczulonych zmysłów i wyobraźnia też zrobiła swoje ) Uczucie że świat i życie nie ma sensu, "po co mi się tego uczyć, to kupować, to zobić, nad tym myśleć skoro i taaaaaaaaak mam nerwicę i i taaaak mi nie przejdzie ;ccccccc ", to jest wszystko norma. Norma. Noooooorma w nerwicy :D Spokojnie, pewnie myślisz że to jakoś "nienormalne" czy "inne" - ale każdy nerwus jest w pewnym stopniu "inny".
"Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli" ~ Marek Aureliusz

"Lekarstwem dla chorej duszy jest dobre słowo" ~ Menander

"Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia" ~ Albert Einstein
misia102
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 kwietnia 2017, o 16:55

12 grudnia 2017, o 21:59

AdamGdzies pisze:
9 grudnia 2017, o 22:18
Mam problem, jak mam lepsze dni czuje frustracje ze nic nie robię ze swoim zyciem, mam coś tkaiego jakbym chciał gdzieś iśc n na impreze pobawić się itp ale lęk mnie jeszcze blokuję, tak jakbym chciał jednocześnie zapalić papierosa i bał się go zapalić. Do tego emocję, mam huśtawki, mieszaniny ich. Przyzwyczajenie do lęku i smutku jest mocne, gdy go nie czuję, czuję wtedy dziwność, czuję obco w sobie. Moim problemem chyba stało się analizowanie emocji i ich poprawności . Ogólnie daję już i tak coraz większy upust im i pozwalam płynąć ale czasem gdzieś robi się zator :D Wszysto jest ze sobą połączone, gdy mam somaty nie zwracam uwagi na emocję i myśli gdy ich nie mam nerwica atakuję to drugą stronę . To tylko pokazuję jak działa ten mechanizm i że praktycznie każdy objaw może być wywołany przez nasze nerwiczątko. Zastnawiam się bo bralem przez większość mojej drogi z nerwicą antydepresanty... Wiadomo po zakończeniu brania problem się wznawiał. Teraz praca nad sobą i bardzo słaby lek coaxil od 2 miesięcy . Może te antydepresanty wcześniej blokowały mi emocję w jakimś stopniu że mam w nich taki bałagan ? A może to po prostu część mojego odburznia
Mam dokładnie tak samo ,jak nie mam somatów to nagle nie mam czego analizowac,kontolowac i czuję niepokój i pustkę.To jest strasznie irytujące bo z jednej strony nie chcę tego a z drugiej juz nie umiem myslec inaczej.To mnie strasznie przeygnębia bo wtedy myslę ze jestem juz na to skazana.Tez brałam leki 5 lat od 2 miesięcy jestem bez i wszystko wróciło. :dres: :dres: :roll: :roll:
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

13 grudnia 2017, o 07:05

misia102 pisze:
12 grudnia 2017, o 21:59
AdamGdzies pisze:
9 grudnia 2017, o 22:18
Mam problem, jak mam lepsze dni czuje frustracje ze nic nie robię ze swoim zyciem, mam coś tkaiego jakbym chciał gdzieś iśc n na impreze pobawić się itp ale lęk mnie jeszcze blokuję, tak jakbym chciał jednocześnie zapalić papierosa i bał się go zapalić. Do tego emocję, mam huśtawki, mieszaniny ich. Przyzwyczajenie do lęku i smutku jest mocne, gdy go nie czuję, czuję wtedy dziwność, czuję obco w sobie. Moim problemem chyba stało się analizowanie emocji i ich poprawności . Ogólnie daję już i tak coraz większy upust im i pozwalam płynąć ale czasem gdzieś robi się zator :D Wszysto jest ze sobą połączone, gdy mam somaty nie zwracam uwagi na emocję i myśli gdy ich nie mam nerwica atakuję to drugą stronę . To tylko pokazuję jak działa ten mechanizm i że praktycznie każdy objaw może być wywołany przez nasze nerwiczątko. Zastnawiam się bo bralem przez większość mojej drogi z nerwicą antydepresanty... Wiadomo po zakończeniu brania problem się wznawiał. Teraz praca nad sobą i bardzo słaby lek coaxil od 2 miesięcy . Może te antydepresanty wcześniej blokowały mi emocję w jakimś stopniu że mam w nich taki bałagan ? A może to po prostu część mojego odburznia
Mam dokładnie tak samo ,jak nie mam somatów to nagle nie mam czego analizowac,kontolowac i czuję niepokój i pustkę.To jest strasznie irytujące bo z jednej strony nie chcę tego a z drugiej juz nie umiem myslec inaczej.To mnie strasznie przeygnębia bo wtedy myslę ze jestem juz na to skazana.Tez brałam leki 5 lat od 2 miesięcy jestem bez i wszystko wróciło. :dres: :dres: :roll: :roll:
A jak się czułaś na lekach? Nie miałaś objawów?
ODPOWIEDZ