Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ecleik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 27 października 2017, o 15:37

15 listopada 2017, o 21:52

weird_thoughts pisze:
9 listopada 2017, o 17:46
Ja przez siedzenie w domu wspominam wydarzenia sprzed 5, 10 lat i rozpamiętuję je tak jakby wydarzyły się wczoraj, dodając do tego jakieś fałszywe wspomnienia... Mieliście tak?

Ja tak bez przerwy się zadręczam chociaż za kazdym razem myślę,że to przeszłość.Trzeba czymś zając umysł inaczej to wraca.
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

15 listopada 2017, o 21:59

anka_b pisze:
14 listopada 2017, o 21:23
jacobsen pisze:
13 listopada 2017, o 22:52
anka_b pisze:
13 listopada 2017, o 21:13
Pytanie, baliście się czasami, że wypowiecie swoje lękowe myśli?
- wtedy kiedy atakują znikąd i powodują wewnętrzną burzę?
wiem, że są nieprawdziwe, że nie mają żadnego związku z rzeczywistością,
tak samo jak wiem, że nie chcę ich wypowiedzieć, ale czasami boję się, że stracę kontrolę nad sobą,
zwłaszcza jak jestem gdzieś sama a obok nie ma mojego chłopaka,
jest tu ktoś kto też tak miał/ma?
Ja tak miewałam, gdy myślałam, ale o czynach. Myśłam o tym, że zaraz kogoś uderzę i bałam się, że to zrobię zaraz.
Ten sam mechanizm, myślę, że bardzo charakterystyczny w nerwicy.
Tak, to ten sam schemat. Jak się tego pozbyłaś?
U mnie jest tak, że kiedy myślą nie towarzyszy wyobraźnia to sobie płyną.
Natomiast czasami razem z myślami pojawiają się obrazy,
że zaraz puszczę kontrolę i zacznę te nieprawdziwe myśli wymawiać.
I właśnie te obrazy trzymają mnie na smyczy.
Ktoś jeszcze miał podobnie?
Moja psycholog mnie w tym temacie ogarnęła. Powiedziała, że muszę sobie uświadomić (tak bardzo logicznie), że moje myśli są jedynie lękiem i wciąż tylko myśloą, jeśli miałabym to zrobić (o czym myślę) to nie stałoby mi nic na przeszkodzie.Boje się czynów, które nawet nimi nie są. Są myślami. Zdarza się, że jeszcze o tym myślę, ale wcale się tego nie boje.
To jest tak:

Boję się, że skoczę przez okno. Słowo klucz: boję się!
Jeśli chcesz na prawde skoczyć przez okno to robisz to, realnie planujesz, próbujesz, a nie się boisz!! :)

Ja stwierdziłam, ze czas przestać sie bać czegoś czego się nie zrobi :)
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

16 listopada 2017, o 18:18

SŁUCHAJCIE WY CIĄGLE MÓWICIE- NIE BÓJ SIĘ TEGO, ŻE COŚ SIĘ WYDARZY, BO TO ŚCIEMA. A GUZIK. JA CIĄGLE BOJĘ SIĘ ZA BARDZO MRUGAĆ I JAK O TYM MYŚLĘ, TO Z NERWÓW TO ROBIĘ. GDYBYM TAK NIE ROBIŁA, TO BY MI MINĘŁO!
ALE TO SIĘ DZIEJE! CZASEM AŻ Z NERWÓW MI LUDZIE UWAGĘ ZWRACAJĄ, BYM TAK NIE ROBIŁA!
WIĘC JAK NIBY TO SIĘ NIE DZIEJE?
GDY O TYM NIE MYŚLĘ, TO JEST NORMALNIE.
ALE NIESTETY, MYŚLI SIĘ URZECZYWISTNIAJĄ
TO JAK SIĘ ICH NIE BAĆ!
TO JUŻ 4 LATA, ZARAZ BĘDZIE PIĘĆ .
A CIĄGLE CZYTAM-SPRAWDZAJ MYŚL! KONFRONTUJ SIĘ I ZOBACZ, ŻE TO ILUZJĄ
JAKA ILUZJA?! JA AUTENTYCZNIE JESTEM SKUPIONA NA TYM ŻE TO SIĘ DZIEJE I TO SIĘ DZIEJE......
MYŚL O TYM MNIE ZABIJA CORAZ MOCNIEJ MAM OCHOTĘ SKOŃCZYĆ ZE SOBĄ, TAK REALNIE. ZERO ROZWOJU, RADOŚCI. TYLKO LĘK, KTÓRY MA.ODZWIERCIEDLENIE W RZECZYWISTOŚCI......
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

16 listopada 2017, o 19:22

beautiful_kate pisze:
16 listopada 2017, o 18:18
SŁUCHAJCIE WY CIĄGLE MÓWICIE- NIE BÓJ SIĘ TEGO, ŻE COŚ SIĘ WYDARZY, BO TO ŚCIEMA. A GUZIK. JA CIĄGLE BOJĘ SIĘ ZA BARDZO MRUGAĆ I JAK O TYM MYŚLĘ, TO Z NERWÓW TO ROBIĘ. GDYBYM TAK NIE ROBIŁA, TO BY MI MINĘŁO!
ALE TO SIĘ DZIEJE! CZASEM AŻ Z NERWÓW MI LUDZIE UWAGĘ ZWRACAJĄ, BYM TAK NIE ROBIŁA!
WIĘC JAK NIBY TO SIĘ NIE DZIEJE?
GDY O TYM NIE MYŚLĘ, TO JEST NORMALNIE.
ALE NIESTETY, MYŚLI SIĘ URZECZYWISTNIAJĄ
TO JAK SIĘ ICH NIE BAĆ!
TO JUŻ 4 LATA, ZARAZ BĘDZIE PIĘĆ .
A CIĄGLE CZYTAM-SPRAWDZAJ MYŚL! KONFRONTUJ SIĘ I ZOBACZ, ŻE TO ILUZJĄ
JAKA ILUZJA?! JA AUTENTYCZNIE JESTEM SKUPIONA NA TYM ŻE TO SIĘ DZIEJE I TO SIĘ DZIEJE......
MYŚL O TYM MNIE ZABIJA CORAZ MOCNIEJ MAM OCHOTĘ SKOŃCZYĆ ZE SOBĄ, TAK REALNIE. ZERO ROZWOJU, RADOŚCI. TYLKO LĘK, KTÓRY MA.ODZWIERCIEDLENIE W RZECZYWISTOŚCI......
Ale to Ty chyba naprawdę bardzo mocno nie rozumiesz tekstów które są tutaj na forum ani w ogole idei pokonania nerwicy świadomie :D Przeciez Twoje mruganie to jest tik nerwowy, objaw w pewnym stopniu porównywalny do tego ze kogoś boli kark czy brzuch z powodu nerwicy. Ich tez boli naprawdę :D Ale tutaj schemat jest zupełnie odwrotny niż w przypadku myśli natretnej np. O samobójstwie. Bo najpierw jest objaw (mruganie albo ból), a potem lęk i myśl o tym żeby się to nie powtórzylo. I teraz Ty myslisz w kółko o tym żeby nie mrugać, I oczywiście mrugasz. Właśnie dlatego że się na tym skupiasz, nadajesz temu wagę i ciagle walkujesz ten temat. To nie jest nawet podobne do sytuacji w której ktoś ma myśl natretna powiedzmy o wyskoczeniu z okna,co się nigdy nie stanie. Przemysl mocno swoją koncepcje własnego zaburzenia. Myśl lekowa nie prowadzi do zrobienia czegoś czego się boimy. W Twoim przypadku myślisz o lęku przed lękiem tak naprawdę, bo lęk się bierze z czynu który już dawno stał się wiele razy - z mrugania.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

16 listopada 2017, o 19:23

PRZECIEŻ NIE DA SIĘ MIEĆ MYŚLI O TYM JAK MRUGASZ I NIE ZWRACAĆ NA TO UWAGI.
BO JAK NIBY? KAŻDA MYŚL O TYM JEST JAK UDERZENIE, LIŚĆ W TWARZ. ZAWROTY GŁOWY, PANIKA, DD DEPERSONALIZACJA
JAK SIĘ MYŚLI O TYM TO SIĘ CZUJE TO. TO NIENORMALNE
WIĘC JAK NIBY MYŚLI SIĘ NIE SPEŁNIAJĄ? MYŚLI TO MY. BO SIĘ SPEŁNIA
WIĘC JAK MAM DOPUSZCZAĆ JE I ŻYĆ?
JESZCZE ROK I NIE WYTRZYMAM
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

16 listopada 2017, o 19:23

Nie rozumiem
Nie rozumiem mechanizmu, serio
Staram się jak nikt
Nie rozumiem
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

16 listopada 2017, o 19:26

eyeswithoutaface pisze:
16 listopada 2017, o 19:22
beautiful_kate pisze:
16 listopada 2017, o 18:18
SŁUCHAJCIE WY CIĄGLE MÓWICIE- NIE BÓJ SIĘ TEGO, ŻE COŚ SIĘ WYDARZY, BO TO ŚCIEMA. A GUZIK. JA CIĄGLE BOJĘ SIĘ ZA BARDZO MRUGAĆ I JAK O TYM MYŚLĘ, TO Z NERWÓW TO ROBIĘ. GDYBYM TAK NIE ROBIŁA, TO BY MI MINĘŁO!
ALE TO SIĘ DZIEJE! CZASEM AŻ Z NERWÓW MI LUDZIE UWAGĘ ZWRACAJĄ, BYM TAK NIE ROBIŁA!
WIĘC JAK NIBY TO SIĘ NIE DZIEJE?
GDY O TYM NIE MYŚLĘ, TO JEST NORMALNIE.
ALE NIESTETY, MYŚLI SIĘ URZECZYWISTNIAJĄ
TO JAK SIĘ ICH NIE BAĆ!
TO JUŻ 4 LATA, ZARAZ BĘDZIE PIĘĆ .
A CIĄGLE CZYTAM-SPRAWDZAJ MYŚL! KONFRONTUJ SIĘ I ZOBACZ, ŻE TO ILUZJĄ
JAKA ILUZJA?! JA AUTENTYCZNIE JESTEM SKUPIONA NA TYM ŻE TO SIĘ DZIEJE I TO SIĘ DZIEJE......
MYŚL O TYM MNIE ZABIJA CORAZ MOCNIEJ MAM OCHOTĘ SKOŃCZYĆ ZE SOBĄ, TAK REALNIE. ZERO ROZWOJU, RADOŚCI. TYLKO LĘK, KTÓRY MA.ODZWIERCIEDLENIE W RZECZYWISTOŚCI......
Ale to Ty chyba naprawdę bardzo mocno nie rozumiesz tekstów które są tutaj na forum ani w ogole idei pokonania nerwicy świadomie :D Przeciez Twoje mruganie to jest tik nerwowy, objaw w pewnym stopniu porównywalny do tego ze kogoś boli kark czy brzuch z powodu nerwicy. Ich tez boli naprawdę :D Ale tutaj schemat jest zupełnie odwrotny niż w przypadku myśli natretnej np. O samobójstwie. Bo najpierw jest objaw (mruganie albo ból), a potem lęk i myśl o tym żeby się to nie powtórzylo. I teraz Ty myslisz w kółko o tym żeby nie mrugać, I oczywiście mrugasz. Właśnie dlatego że się na tym skupiasz, nadajesz temu wagę i ciagle walkujesz ten temat. To nie jest nawet podobne do sytuacji w której ktoś ma myśl natretna powiedzmy o wyskoczeniu z okna,co się nigdy nie stanie. Przemysl mocno swoją koncepcje własnego zaburzenia. Myśl lekowa nie prowadzi do zrobienia czegoś czego się boimy. W Twoim przypadku myślisz o lęku przed lękiem tak naprawdę, bo lęk się bierze z czynu który już dawno stał się wiele razy - z mrugania.
Zaczęło się od myśli
Głupiej myśli
Najpierw kark-a co jeśli będę nim wykonywać tiki z napięcia (siedząca praca) pół roku potem myśl "A co, jeśli będę mrugac?"

Jako dziecko miałam przymusy tego
Po 20 latach wróciło
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

16 listopada 2017, o 19:33

eyeswithoutaface pisze:
16 listopada 2017, o 19:22
beautiful_kate pisze:
16 listopada 2017, o 18:18
SŁUCHAJCIE WY CIĄGLE MÓWICIE- NIE BÓJ SIĘ TEGO, ŻE COŚ SIĘ WYDARZY, BO TO ŚCIEMA. A GUZIK. JA CIĄGLE BOJĘ SIĘ ZA BARDZO MRUGAĆ I JAK O TYM MYŚLĘ, TO Z NERWÓW TO ROBIĘ. GDYBYM TAK NIE ROBIŁA, TO BY MI MINĘŁO!
ALE TO SIĘ DZIEJE! CZASEM AŻ Z NERWÓW MI LUDZIE UWAGĘ ZWRACAJĄ, BYM TAK NIE ROBIŁA!
WIĘC JAK NIBY TO SIĘ NIE DZIEJE?
GDY O TYM NIE MYŚLĘ, TO JEST NORMALNIE.
ALE NIESTETY, MYŚLI SIĘ URZECZYWISTNIAJĄ
TO JAK SIĘ ICH NIE BAĆ!
TO JUŻ 4 LATA, ZARAZ BĘDZIE PIĘĆ .
A CIĄGLE CZYTAM-SPRAWDZAJ MYŚL! KONFRONTUJ SIĘ I ZOBACZ, ŻE TO ILUZJĄ
JAKA ILUZJA?! JA AUTENTYCZNIE JESTEM SKUPIONA NA TYM ŻE TO SIĘ DZIEJE I TO SIĘ DZIEJE......
MYŚL O TYM MNIE ZABIJA CORAZ MOCNIEJ MAM OCHOTĘ SKOŃCZYĆ ZE SOBĄ, TAK REALNIE. ZERO ROZWOJU, RADOŚCI. TYLKO LĘK, KTÓRY MA.ODZWIERCIEDLENIE W RZECZYWISTOŚCI......
Ale to Ty chyba naprawdę bardzo mocno nie rozumiesz tekstów które są tutaj na forum ani w ogole idei pokonania nerwicy świadomie :D Przeciez Twoje mruganie to jest tik nerwowy, objaw w pewnym stopniu porównywalny do tego ze kogoś boli kark czy brzuch z powodu nerwicy. Ich tez boli naprawdę :D Ale tutaj schemat jest zupełnie odwrotny niż w przypadku myśli natretnej np. O samobójstwie. Bo najpierw jest objaw (mruganie albo ból), a potem lęk i myśl o tym żeby się to nie powtórzylo. I teraz Ty myslisz w kółko o tym żeby nie mrugać, I oczywiście mrugasz. Właśnie dlatego że się na tym skupiasz, nadajesz temu wagę i ciagle walkujesz ten temat. To nie jest nawet podobne do sytuacji w której ktoś ma myśl natretna powiedzmy o wyskoczeniu z okna,co się nigdy nie stanie. Przemysl mocno swoją koncepcje własnego zaburzenia. Myśl lekowa nie prowadzi do zrobienia czegoś czego się boimy. W Twoim przypadku myślisz o lęku przed lękiem tak naprawdę, bo lęk się bierze z czynu który już dawno stał się wiele razy - z mrugania.
Tak, tylko że jak z kims rozmawiam, to nie umiem nad tym zapanować , bo to się zaczyna i zaraz dziwne spojrzenia kur....A
To jakieś rady?
Bo ludzie Bo ja się rzeczy, które się nie wydarzają:( a ja... która się dzieje, więc co mam robić z takim nazwałem myśli, które się spełniają? Proszę doradz:( ja juz na prawdę nie mam siły....
Ludzie Boją się głupich myśli, a ja boję się tego, że od razu ta myśl się urzeczywistnia...
Rozumiesz? :(
Mówisz, że to inny mechanizm.....
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

16 listopada 2017, o 19:40

beautiful_kate pisze:
16 listopada 2017, o 19:33
eyeswithoutaface pisze:
16 listopada 2017, o 19:22
beautiful_kate pisze:
16 listopada 2017, o 18:18
SŁUCHAJCIE WY CIĄGLE MÓWICIE- NIE BÓJ SIĘ TEGO, ŻE COŚ SIĘ WYDARZY, BO TO ŚCIEMA. A GUZIK. JA CIĄGLE BOJĘ SIĘ ZA BARDZO MRUGAĆ I JAK O TYM MYŚLĘ, TO Z NERWÓW TO ROBIĘ. GDYBYM TAK NIE ROBIŁA, TO BY MI MINĘŁO!
ALE TO SIĘ DZIEJE! CZASEM AŻ Z NERWÓW MI LUDZIE UWAGĘ ZWRACAJĄ, BYM TAK NIE ROBIŁA!
WIĘC JAK NIBY TO SIĘ NIE DZIEJE?
GDY O TYM NIE MYŚLĘ, TO JEST NORMALNIE.
ALE NIESTETY, MYŚLI SIĘ URZECZYWISTNIAJĄ
TO JAK SIĘ ICH NIE BAĆ!
TO JUŻ 4 LATA, ZARAZ BĘDZIE PIĘĆ .
A CIĄGLE CZYTAM-SPRAWDZAJ MYŚL! KONFRONTUJ SIĘ I ZOBACZ, ŻE TO ILUZJĄ
JAKA ILUZJA?! JA AUTENTYCZNIE JESTEM SKUPIONA NA TYM ŻE TO SIĘ DZIEJE I TO SIĘ DZIEJE......
MYŚL O TYM MNIE ZABIJA CORAZ MOCNIEJ MAM OCHOTĘ SKOŃCZYĆ ZE SOBĄ, TAK REALNIE. ZERO ROZWOJU, RADOŚCI. TYLKO LĘK, KTÓRY MA.ODZWIERCIEDLENIE W RZECZYWISTOŚCI......
Ale to Ty chyba naprawdę bardzo mocno nie rozumiesz tekstów które są tutaj na forum ani w ogole idei pokonania nerwicy świadomie :D Przeciez Twoje mruganie to jest tik nerwowy, objaw w pewnym stopniu porównywalny do tego ze kogoś boli kark czy brzuch z powodu nerwicy. Ich tez boli naprawdę :D Ale tutaj schemat jest zupełnie odwrotny niż w przypadku myśli natretnej np. O samobójstwie. Bo najpierw jest objaw (mruganie albo ból), a potem lęk i myśl o tym żeby się to nie powtórzylo. I teraz Ty myslisz w kółko o tym żeby nie mrugać, I oczywiście mrugasz. Właśnie dlatego że się na tym skupiasz, nadajesz temu wagę i ciagle walkujesz ten temat. To nie jest nawet podobne do sytuacji w której ktoś ma myśl natretna powiedzmy o wyskoczeniu z okna,co się nigdy nie stanie. Przemysl mocno swoją koncepcje własnego zaburzenia. Myśl lekowa nie prowadzi do zrobienia czegoś czego się boimy. W Twoim przypadku myślisz o lęku przed lękiem tak naprawdę, bo lęk się bierze z czynu który już dawno stał się wiele razy - z mrugania.
Tak, tylko że jak z kims rozmawiam, to nie umiem nad tym zapanować , bo to się zaczyna i zaraz dziwne spojrzenia kur....A
To jakieś rady?
Bo ludzie Bo ja się rzeczy, które się nie wydarzają:( a ja... która się dzieje, więc co mam robić z takim nazwałem myśli, które się spełniają? Proszę doradz:( ja juz na prawdę nie mam siły....
Ludzie Boją się głupich myśli, a ja boję się tego, że od razu ta myśl się urzeczywistnia...
Rozumiesz? :(
Mówisz, że to inny mechanizm.....
No inny, bo u Ciebie problemem nie jest sama myśl, tylko przymusowa czynność. Ty się nie zaczęłaś nagle z kosmosu bać czegoś absurdalnego jak np. samobójstwo, tylko czegoś co już się działo kiedy bylas dzieckiem. I teraz znowu - to nie działa tak, że Twoja myśl lekowa się spełnia, tylko po prostu Ty myslisz o czymś co się działo w przeszłości i dzieje cały czas teraz. Ty się nie boisz że w przyszłości powiedzmy zwariujesz, co jest niezwiązane w ogóle z rzeczywistością, tylko lęk wywołuje realna rzecz która się wydarza. Rozumiesz? Co nie zmienia faktu że nadal jest to na tle nerwowym. Tylko Ty nie masz się skupiać na walce z myślami i ignorowaniem myśli, tylko na niewykonywaniu czynności przymusowej czyli tego mrugania. Może teraz masz wrażenie że tego nie kontrolujesz bo jesteś mega wkrecona w lęk na tym tle, ale masz pełna kontrolę nad tym co robisz i możesz Najzwyczajniej w świecie nie mrugac. Tylko to wymaga od Ciebie pracy i konsekwencji :)
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

16 listopada 2017, o 19:47

eyeswithoutaface pisze:
16 listopada 2017, o 19:40
beautiful_kate pisze:
16 listopada 2017, o 19:33
eyeswithoutaface pisze:
16 listopada 2017, o 19:22

Ale to Ty chyba naprawdę bardzo mocno nie rozumiesz tekstów które są tutaj na forum ani w ogole idei pokonania nerwicy świadomie :D Przeciez Twoje mruganie to jest tik nerwowy, objaw w pewnym stopniu porównywalny do tego ze kogoś boli kark czy brzuch z powodu nerwicy. Ich tez boli naprawdę :D Ale tutaj schemat jest zupełnie odwrotny niż w przypadku myśli natretnej np. O samobójstwie. Bo najpierw jest objaw (mruganie albo ból), a potem lęk i myśl o tym żeby się to nie powtórzylo. I teraz Ty myslisz w kółko o tym żeby nie mrugać, I oczywiście mrugasz. Właśnie dlatego że się na tym skupiasz, nadajesz temu wagę i ciagle walkujesz ten temat. To nie jest nawet podobne do sytuacji w której ktoś ma myśl natretna powiedzmy o wyskoczeniu z okna,co się nigdy nie stanie. Przemysl mocno swoją koncepcje własnego zaburzenia. Myśl lekowa nie prowadzi do zrobienia czegoś czego się boimy. W Twoim przypadku myślisz o lęku przed lękiem tak naprawdę, bo lęk się bierze z czynu który już dawno stał się wiele razy - z mrugania.
Tak, tylko że jak z kims rozmawiam, to nie umiem nad tym zapanować , bo to się zaczyna i zaraz dziwne spojrzenia kur....A
To jakieś rady?
Bo ludzie Bo ja się rzeczy, które się nie wydarzają:( a ja... która się dzieje, więc co mam robić z takim nazwałem myśli, które się spełniają? Proszę doradz:( ja juz na prawdę nie mam siły....
Ludzie Boją się głupich myśli, a ja boję się tego, że od razu ta myśl się urzeczywistnia...
Rozumiesz? :(
Mówisz, że to inny mechanizm.....
No inny, bo u Ciebie problemem nie jest sama myśl, tylko przymusowa czynność. Ty się nie zaczęłaś nagle z kosmosu bać czegoś absurdalnego jak np. samobójstwo, tylko czegoś co już się działo kiedy bylas dzieckiem. I teraz znowu - to nie działa tak, że Twoja myśl lekowa się spełnia, tylko po prostu Ty myslisz o czymś co się działo w przeszłości i dzieje cały czas teraz. Ty się nie boisz że w przyszłości powiedzmy zwariujesz, co jest niezwiązane w ogóle z rzeczywistością, tylko lęk wywołuje realna rzecz która się wydarza. Rozumiesz? Co nie zmienia faktu że nadal jest to na tle nerwowym. Tylko Ty nie masz się skupiać na walce z myślami i ignorowaniem myśli, tylko na niewykonywaniu czynności przymusowej czyli tego mrugania. Może teraz masz wrażenie że tego nie kontrolujesz bo jesteś mega wkrecona w lęk na tym tle, ale masz pełna kontrolę nad tym co robisz i możesz Najzwyczajniej w świecie nie mrugac. Tylko to wymaga od Ciebie pracy i konsekwencji :)
Eyes a jak sobie radzić z myślą lekowa która dotyczy czegoś realnego i nie jest na tle nerwowym?

I drugie pytanie: czy tutaj podobnie będzie działać odwrócenie słyszenia szumu w uszach tak jak to napisałaś wyżej tzn. Niewykonania czynności przymusowej tzn. Nie wsluchiwania się w szum?
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

16 listopada 2017, o 19:58

Olalala pisze:
16 listopada 2017, o 19:47

Eyes a jak sobie radzić z myślą lekowa która dotyczy czegoś realnego i nie jest na tle nerwowym?

I drugie pytanie: czy tutaj podobnie będzie działać odwrócenie słyszenia szumu w uszach tak jak to napisałaś wyżej tzn. Niewykonania czynności przymusowej tzn. Nie wsluchiwania się w szum?
Hmmm nie wiem jaka to konkretnie myśl, ale jeśli zaklasyfikowalas ją jako natretna, to uważam że z powodzeniem możesz stosować te techniki które już znasz - klasyczne techniki radzenia sobie z natretami. Racjonalizowac, akceptować to że ona się pojawia, ignorować w miarę możliwości, odwracac uwagę.
Jeśli zaś chodzi o szum uszny to mamy do czynienia z somatem. A więc tak jak mówisz - nie wsluchiwac się w niego, nie zastanawiać się co jak i dlaczego, nie nadawać mu wagi, powtarzać sobie ze to tylko nerwica :) Jestes weteranka także dasz sobie radę, pozdrawiam serdecznie :friend:
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
AdamGdzies
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 144
Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36

17 listopada 2017, o 18:10

Czy u was też jest tak, że z biegiem czasu jak nerwica trwa dużej nie doprowadzacie się już do ataku paniki ? Bo ja potrafię bać się objawów, nawet mocno bać, wręcz czuć paranoję itp ale rzadko miewam typowy atak, który trwa długo i nie wiem co ze sobą zrobić. I wygląda to bardziej na tej zasadzie, że idzie objaw albo grupa objawów, czasem jakiś bardzo dokuczliwy i raz się daje mu chwycić a raz ignoruję, trochę się to miesza, ale nie doprowadzam się do ataku paniki.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

17 listopada 2017, o 18:12

AdamGdzies pisze:
17 listopada 2017, o 18:10
Czy u was też jest tak, że z biegiem czasu jak nerwica trwa dużej nie doprowadzacie się już do ataku paniki ? Bo ja potrafię bać się objawów, nawet mocno bać, wręcz czuć paranoję itp ale rzadko miewam typowy atak, który trwa długo i nie wiem co ze sobą zrobić. I wygląda to bardziej na tej zasadzie, że idzie objaw albo grupa objawów, czasem jakiś bardzo dokuczliwy i raz się daje mu chwycić a raz ignoruję, trochę się to miesza, ale nie doprowadzam się do ataku paniki.
To chyba dobrze :)
Awatar użytkownika
AdamGdzies
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 144
Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36

17 listopada 2017, o 18:26

Nipo pisze:
17 listopada 2017, o 18:12
AdamGdzies pisze:
17 listopada 2017, o 18:10
Czy u was też jest tak, że z biegiem czasu jak nerwica trwa dużej nie doprowadzacie się już do ataku paniki ? Bo ja potrafię bać się objawów, nawet mocno bać, wręcz czuć paranoję itp ale rzadko miewam typowy atak, który trwa długo i nie wiem co ze sobą zrobić. I wygląda to bardziej na tej zasadzie, że idzie objaw albo grupa objawów, czasem jakiś bardzo dokuczliwy i raz się daje mu chwycić a raz ignoruję, trochę się to miesza, ale nie doprowadzam się do ataku paniki.
To chyba dobrze :)
niby tak, ale sam nie wiem czy to nie gorzej, bo wszystko idzie potem w somaty, ktorych mam sporo.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

17 listopada 2017, o 18:34

AdamGdzies pisze:
17 listopada 2017, o 18:26
Nipo pisze:
17 listopada 2017, o 18:12
AdamGdzies pisze:
17 listopada 2017, o 18:10
Czy u was też jest tak, że z biegiem czasu jak nerwica trwa dużej nie doprowadzacie się już do ataku paniki ? Bo ja potrafię bać się objawów, nawet mocno bać, wręcz czuć paranoję itp ale rzadko miewam typowy atak, który trwa długo i nie wiem co ze sobą zrobić. I wygląda to bardziej na tej zasadzie, że idzie objaw albo grupa objawów, czasem jakiś bardzo dokuczliwy i raz się daje mu chwycić a raz ignoruję, trochę się to miesza, ale nie doprowadzam się do ataku paniki.
To chyba dobrze :)
niby tak, ale sam nie wiem czy to nie gorzej, bo wszystko idzie potem w somaty, ktorych mam sporo.
Nie skupiaj się na somatach tylko ciesz się z tego ze nie masz ataków paniki wszystko z czasem ustąpi tylko musisz pracować nad sobą :)
ODPOWIEDZ