Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
coyot.inc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 216
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30

18 września 2017, o 16:31

weird_thoughts pisze:
18 września 2017, o 13:55
Chciałam stworzyć swój wątek, ale że nerwica odebrała mi koncentrację, piszę tutaj. Krótko, zwięźle i na temat :D
Zaczęło się od upalnego dnia, kiedy na spacerze dopadło mnie uczucie 'zaraz zemdleję, będę leżeć na środku ulicy i umrę'. Nie wiem jakim cudem przeszłam z tym uczuciem kilka kilometrów, a kiedy wróciłam do domu stwierdziłam, że to na pewno przez pogodę. Później były dni kiedy miałam wysokie ciśnienie, mdłości, ogólne osłabienie i milion wątpliwości w głowie - co to jest.
Dopiero ostatnie objawy doprowadziły mnie do tego forum i uświadomiły, że to nerwica. Choć myśli mówią - zwariowałaś! masz schizofrenię! Klasyka nerwicy, wiem; ale moje myśli już nie. Miałam dzień kiedy myślałam, że lepiej żebym wylądowała w psychiatryku, bo nic i nikt mi nie pomoże, w końcu na pewno tracę rozum. Ostatnio nie mogę siedzieć sama w domu (mam to szczęście, że zawsze ktoś jest), bo jak ktoś wyjdzie to myślę, że wyskoczę przez okno, dostanę jakiejś psychozy i wyjdę na idiotkę. Nie umiem sobie z tym poradzić. Kiedy jest lepiej to wiem, że to absurdalne, bo otwieram okno, wychodzę na balkon. Niestety kiedy przychodzi atak myślę, że zrobię zaraz coś głupiego. Boję się, że któregoś dnia obudzę się i całkiem stracę rozum, przez co codziennie wstaję z niepokojem.
Czytam forum, wiem, że Wasze objawy są i były podobne, ale kiedy jest trochę gorzej to dochodzę do wniosku, że u mnie to na pewno początek schizofrenii. Nie mam omamów, nie słyszę głosów, ale mam dziwne myśli, które sieją spustoszenie w mojej głowie i kiedy mają nade mną kontrolę to od razu stwierdzam - normalna już nie będziesz, to nie jest nerwica. Błędne koło :((
Mam to samo, także luz. od 14.09 przeżywam ponownie, że jestem chory na schizofrenię. Wcześniej depresja trwało to jakieś 2 tygodnie, ale odkąd pojawiła się "schizofrenia" to już chyba nie mam nerwicy :D

Generalnie mam cały czas wkręcanie się w choroby psychiczne. Już przerabiałem schizofrenię (kiedyś), CHAD, borderline, depresję (to cały czas wraca). Choroby fizyczne też już przerabiałem (guzy, białaczki, anemie, sm, raki, zawały) ale jakoś mi przeszło. Najgorsze są te objawy psychiczne tego się boję, bo jakoś nie boję się objawów fizycznych, chociaż takie stany przed zemdleniem nie są przyjemne.
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

18 września 2017, o 16:48

Choć brzmi to nie najlepiej to dobrze się czyta posty osób mających podobne problemy, czuję się bardziej normalna :D

Najbardziej nie lubię tej huśtawki nastrojów - raz dobrze, raz źle. Tu automatycznie włącza się lęk przed Chadem ;puk bo nieraz nie wiem która wersja mnie jest bardziej prawdziwa - ta zdrowa, która wie że lęki to iluzja. Czy ta chora, która żyje w świecie lęków i podświadomie cały czas na nie czeka, bo w końcu lęk i tak przyjdzie, a tak w ogóle 'to i tak już zwariowałaś'.
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

18 września 2017, o 16:58

JestemNadzieja pisze:
18 września 2017, o 13:50
Iwona29 pisze:
18 września 2017, o 12:27
Boze jak mnie bolą ramiona dzis i żebra. ...nie wieze ze to nerwica.
Chudne coraz bardziej 😢
Iwona mnie tez ostatnio bolaly zebra i nie wiem dlaczego. Ja juz -7 kg ale dla mnie to super bo akurat zawsze bylam gruba. Hehe czasem mysle ze przez nerwiczke osiagne upragnina wage 😅
Dla Ciebie super a dla mnie na maxa hustkowo.
Zebra powoli się odznaczają.Ramiona to patyki i kości. Ból żeber nie ustaje.

Ja kobieta luźna w udach brzydko mówiąc oszaleje! Tata leki bierze i przytył ze w spodnie sie nie zapina a ja bez leków chudne i nie wiem co robić.
Lekarze nie robią nic zeby badania zrobic pod tym kątem jakieś. ....Slysze haslo " NERWICA" i mam ochote z garści wywalić mu w gębę z nerwa.

Ja nie chce byc taka chuda bo boje sie zw zaraz anoreksja będzie :buu:

Ja jem czasem dużo ale w robocie zaraz spalam.Czy brac mam leki?zeby aby przytyć a co z ciąża upragnioną? Jaj bylo ok i bylam gotowa to się coś pojawia ale nie wierzę ze od nerwicy tak chudne.
Wydam ciut kasy ale dojde do tego co jest.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
alicjac
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 12 maja 2017, o 17:21

18 września 2017, o 19:34

Iwonka w ubieglym roku schudłam 15 kg przez nerwicę. Nic nie pomaga.szukanie przyczyn chudniecia. Masz duxo codziennych stresow mega cieżka prace wiec chudniesz. Wiem ze najprościej powiedzieć ODPUŚĆ ale też wiem że to Cię w żaden sposób nie uspokoi. Aktualnie znowu nadrobilam wagę ( niestety😐)- jak masz nie chudnac skoro nie masz czasu na jedzenie, stresy i nerwica Kobieto uwierz ze nic Ci nie jest. To pierwszy krok . Najtrudniejszy niestety. Trzymam kciuki wierzę że daaż radę!!!!
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

18 września 2017, o 19:54

alicjac pisze:
18 września 2017, o 19:34
Iwonka w ubieglym roku schudłam 15 kg przez nerwicę. Nic nie pomaga.szukanie przyczyn chudniecia. Masz duxo codziennych stresow mega cieżka prace wiec chudniesz. Wiem ze najprościej powiedzieć ODPUŚĆ ale też wiem że to Cię w żaden sposób nie uspokoi. Aktualnie znowu nadrobilam wagę ( niestety😐)- jak masz nie chudnac skoro nie masz czasu na jedzenie, stresy i nerwica Kobieto uwierz ze nic Ci nie jest. To pierwszy krok . Najtrudniejszy niestety. Trzymam kciuki wierzę że daaż radę!!!!
Ja juz kochana w paranoje popadam patrzac na swoje ciało. :buu:
Bokiem prawie mnie nie widać.Nad wode nie. Ciuchy luzniejsze.Mąż się przytula i kladzie głowę mi na ramie to boli mnie😢😢😢 nie chce tak wyglądać jak anorektyk!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Staram sie jeść choc w domu więcej ale zoladek mnie boli i nie wepcham duzo jak w robocie mnie zassie.
Ciągły ból kregoslupa mam i skrzypienie w nim.Po nocy z placzem wstaje czasem bo sztywnieje mi kręgosłup.

Czytalam ze te bóle żeber mogą być bólem miedzyzebrowym i tez od kręgosłupa.Rezonans za pol roku.
kobieta luźna w udach dziecko chce miec ale boje się że będę miala problem z przytyciem i będę słaba.A nie powiem co z kregoslupem będzie.
Jutro robie badanie sama na borelioze,z tarczyca i inne
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
alicjac
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 12 maja 2017, o 17:21

18 września 2017, o 20:40

Iwona29 pisze:
18 września 2017, o 19:54
alicjac pisze:
18 września 2017, o 19:34
Iwonka w ubieglym roku schudłam 15 kg przez nerwicę. Nic nie pomaga.szukanie przyczyn chudniecia. Masz duxo codziennych stresow mega cieżka prace wiec chudniesz. Wiem ze najprościej powiedzieć ODPUŚĆ ale też wiem że to Cię w żaden sposób nie uspokoi. Aktualnie znowu nadrobilam wagę ( niestety😐)- jak masz nie chudnac skoro nie masz czasu na jedzenie, stresy i nerwica Kobieto uwierz ze nic Ci nie jest. To pierwszy krok . Najtrudniejszy niestety. Trzymam kciuki wierzę że daaż radę!!!!
Ja juz kochana w paranoje popadam patrzac na swoje ciało. :buu:
Bokiem prawie mnie nie widać.Nad wode nie. Ciuchy luzniejsze.Mąż się przytula i kladzie głowę mi na ramie to boli mnie😢😢😢 nie chce tak wyglądać jak anorektyk!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Staram sie jeść choc w domu więcej ale zoladek mnie boli i nie wepcham duzo jak w robocie mnie zassie.
Ciągły ból kregoslupa mam i skrzypienie w nim.Po nocy z placzem wstaje czasem bo sztywnieje mi kręgosłup.

Czytalam ze te bóle żeber mogą być bólem miedzyzebrowym i tez od kręgosłupa.Rezonans za pol roku.
kobieta luźna w udach dziecko chce miec ale boje się że będę miala problem z przytyciem i będę słaba.A nie powiem co z kregoslupem będzie.
Jutro robie badanie sama na borelioze,z tarczyca i inne

Iwonka przede wszystkim po woli i po kolei. Zacznij trochę bardziej dbać o siebie w pracy. Rano na czczo pij siemię lniane. Potem w pracy też jedz. Wiem ze trudno pomyśl co lubisz / lubilas jeść i sprawiaj sobie małe przyjemności. Jedzeniowe i inne. Nie rob wszystkuego na raz nie dawaj sobie presji po kolei. Pomysl o jskims masazu basenie. Kobieto wiem ze moze trudno wybić się z trybikow pracy i domowego zabiegania. Jak nie P osprzatasz garazow to co się stanie NIC. Odpuszczaj sobie w drobiazgach. Powoli bez presji. Cierpliwie.
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

18 września 2017, o 21:12

Chyba musze bo nic nie polepsze.Siemie lniane pilam z 10 lat temu.Tylko ze ja te wiorki lykalam popijając wodą.Tylko co?-no wyczytalam gdzieś ze len nie zaparzony jest ze tak to ujme trujący i przestalam.....
Melise musze zacząć pic i lek magne b6 bo przestalam wszystko z tego zapedzenia i wiru roboty.

Męża ostatnio tez w obroty wzięłam i powiedzialam ze jak bedziemy tak robic ciagle i nie odpoczniemy to się zajebiemy.On mówi ze ja nie musze ze mogę w domu siedzieć ale ja na to ze jak widzę ze On zapier....la a ja siedze se w domu to mam poczucie winy.I powiedział ze nie powinnam ale niestety ja jestem taki człowiek.Mam miękkie serducho i ciężko mi zmienić to czego się nauczyłam :buu:
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

18 września 2017, o 21:25

Iwona29 pisze:
18 września 2017, o 21:12
Chyba musze bo nic nie polepsze.Siemie lniane pilam z 10 lat temu.Tylko ze ja te wiorki lykalam popijając wodą.Tylko co?-no wyczytalam gdzieś ze len nie zaparzony jest ze tak to ujme trujący i przestalam.....
Melise musze zacząć pic i lek magne b6 bo przestalam wszystko z tego zapedzenia i wiru roboty.

Męża ostatnio tez w obroty wzięłam i powiedzialam ze jak bedziemy tak robic ciagle i nie odpoczniemy to się zajebiemy.On mówi ze ja nie musze ze mogę w domu siedzieć ale ja na to ze jak widzę ze On zapier....la a ja siedze se w domu to mam poczucie winy.I powiedział ze nie powinnam ale niestety ja jestem taki człowiek.Mam miękkie serducho i ciężko mi zmienić to czego się nauczyłam :buu:
Ale Iwonka, spójrz na to tak - swoim podejściem doprowadziłaś się do zaburzeń lękowych, stosując nadal to samo podejście nic sobie nie polepszysz, albo zadbasz o siebie i zaczniesz działaś, albo będziesz siedzieć w tym wątku jeszcze długo długo;-) A chyba chcesz mieć tego dzidziusia i być spokojna, co?;-)
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

18 września 2017, o 21:51

No chce bardzo. ;ok
Postaram się zwolnić tępo i jeść choc w domu kiedy mi sie zachce.Wkurza mnie w robocie to ze dziewczyny z mojej zmiany wypominaja mi ze ciagle jem.Tylko ze wczoraj od raniutka do 11 jadlam 1 bulke bo gryzlam po kawalku co jakąś dłuższą chwilę.Nie ma czasu bo ludzie tez są podli i dra się. ....dziewczyny czy ktos mnie obsluzy ? Mam ochotę wyjsc z tego sklepu i powiedziec im zeby mnie w kant dupska pocalowali.
Nie mam sily do nich. 'niemoge
Moze len mi pomoże na żołądek a co z moimi zebrami i kregoslupemnto noe wiem.będę czekała na rezonans te pol roku.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
mata119
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 kwietnia 2017, o 11:52

18 września 2017, o 22:51

Nipo pisze:
18 września 2017, o 14:06
weird_thoughts pisze:
18 września 2017, o 13:55
Chciałam stworzyć swój wątek, ale że nerwica odebrała mi koncentrację, piszę tutaj. Krótko, zwięźle i na temat :D
Zaczęło się od upalnego dnia, kiedy na spacerze dopadło mnie uczucie 'zaraz zemdleję, będę leżeć na środku ulicy i umrę'. Nie wiem jakim cudem przeszłam z tym uczuciem kilka kilometrów, a kiedy wróciłam do domu stwierdziłam, że to na pewno przez pogodę. Później były dni kiedy miałam wysokie ciśnienie, mdłości, ogólne osłabienie i milion wątpliwości w głowie - co to jest.
Dopiero ostatnie objawy doprowadziły mnie do tego forum i uświadomiły, że to nerwica. Choć myśli mówią - zwariowałaś! masz schizofrenię! Klasyka nerwicy, wiem; ale moje myśli już nie. Miałam dzień kiedy myślałam, że lepiej żebym wylądowała w psychiatryku, bo nic i nikt mi nie pomoże, w końcu na pewno tracę rozum. Ostatnio nie mogę siedzieć sama w domu (mam to szczęście, że zawsze ktoś jest), bo jak ktoś wyjdzie to myślę, że wyskoczę przez okno, dostanę jakiejś psychozy i wyjdę na idiotkę. Nie umiem sobie z tym poradzić. Kiedy jest lepiej to wiem, że to absurdalne, bo otwieram okno, wychodzę na balkon. Niestety kiedy przychodzi atak myślę, że zrobię zaraz coś głupiego. Boję się, że któregoś dnia obudzę się i całkiem stracę rozum, przez co codziennie wstaję z niepokojem.
Czytam forum, wiem, że Wasze objawy są i były podobne, ale kiedy jest trochę gorzej to dochodzę do wniosku, że u mnie to na pewno początek schizofrenii. Nie mam omamów, nie słyszę głosów, ale mam dziwne myśli, które sieją spustoszenie w mojej głowie i kiedy mają nade mną kontrolę to od razu stwierdzam - normalna już nie będziesz, to nie jest nerwica. Błędne koło :((
Wpadłeś w koło nerwicowe.To są tylko lekowe myśli.Musisz je akceptować i ignorować i traktować jako myśl nic więcej.Ja tez mam problem w tym momencie z samymi myślami ze coś sobie zrobię i tego tez się boje.Ale staram się to akceptować i ignorować raz wychodzi mi lepiej raz gorzej.Zmiejiaj otoczenie myślowe,nie skupiaj się na tym tylko na czymś innym.Ja z hipohondrie wyszedłem można powiedzieć w 100%.Nie mam żadnych objawów somatycznych tylko te myśli.Racjonalizuj je,myśl to myśl i tyle.Nie bój się jej.Przeciez człowiek myśli o różnych rzeczach co się nie przekłada na rzeczywistość.Nie dawaj się wciągać w analizę tych myśli bo później już leci nakręcanie koła lekowego.Damy radę ;)
Powiem Wam tak...
Te wszystkie objawy,myśli,lęki...niestety przykro mi to mówic...ale czas to wreszcie głosno przyznać-to My sami je utrzymujemy,nakręcamy,czytamy o chorobach,depresjach itd....
Niestety...ot cała prawda....

Kiedy przez 15 lat zajmowałam sie zyciem,pracą,kupnem mieszkania,zakupami itd.....jakos zyłam i pomimo roznych kłopotow,wstawałam rano i szłam do przodu,nie rozczulałam się nad sobą,po prostu robiłam to co inni ludzie....
Nie myślałam,ze mam sichzę,depresje,raka itd....choc doskonale wiedziałam,ze sa te choroby....

Potem natłok w pracy nowych obowiazkow,zmiany w pracy coraz wieksza presja,stres....i mogłam prace zmienic,cos zmienic bo czułam,ze jest zle,ze moja bariera strsesowa jest na krawedzi...
Ale z lenistwa,przyzwyczajenia,wygody,lęku przed zmianami tkwiłam w tym....
I bach....powrot nerwicy...bo ile mozna?

I teraz ja się pytam....?
Wczesniej miałam lęki,ataki paniki i nie czytajac o chorobach w necie(dzieki Bogu,ze neta wtedy nie było) wyszłam z tego!
Zwariowałam,zrobiłam cos komus zemdlałam na ulicy,dostałam raka?
NIE....
Bo to były nerwicowe bzdury te wszystkie,objawy,obawy,mysli,wyobrazenia,lęki...

Teraz....
Zastanawia mnie jeden fakt....
Mowie tu o sobie....
Czy teraz nie jest aby tak,ze kiedy jest lepiej to ja automatycznie boje sie zmiany...ze wyjde z nerwicy...
I zaczynam sobie wywoływac te mysli,objawy....?
Bo cos takiego zauwazyłam u siebie....
Ze wyjscie z tego oznacza wolnosc,tak....ale to tez zmiana,bo przeciez teraz zyje sobie z tymi objawami,myslami,obawami...
Czy czasem nie jest tak,ze boje sie tego do konca nie miec?
Bo przeciez zawsze mozna zwalic na nerwice...jestem zła-to nerwica,smutna-nerwica,zmeczona-nerwica....
No własnie....taka ucieczka w to jedno słowo -nerwica....
Osoby,ktora nie potrafi do konca poradzic sobie z emocjami....
Bo przeciez...łatwiej jest siedziec w domu i narzekac....niż codziennie zmagac sie z roznymi stresami,prawda?

Mysle,ze nerwica to tez nawyk,zaburzenie,tak....
Ale jest to tez pewnego rodzaju ucieczka...
Przed zmianami,ktore w zyciu czasem są nieuniknione,problemami,podejmowaniem decyzji,mniejszych lub większych....

Ja to czasem u siebie czuję....
Takie przyzwyczajenie i brak wiary w siebie samą....co chamuje mnie do całkowitego odburzenia....
Czasem czuje ze wkrada sie tez małe lenistwo....bo przeciez mam nerwice,wiec nie musze sie zmuszac do tego czy tamtego...
Chyba cos w tym jest....

I im dłuzej w tym tkwię...tym bardziej mnie to chilerstwo wkurza...bo w głebi duszy wiem...
Ze moge...w kazdej chwili wstac i wyjsc z domu bez lęku jesli tylko....
No własnie....bardzo tego zapragnę....
Mogę....

Tak do przemyslenia....
Moze ktos czasem czuje podobnie...
Albo ja wreszcie doszłam do prawdy....
Co piwoduje u mnie zaburzenie....?
Ucieczka przed odpowiedzialnoscią,obowiązkami......zmianami....
Moze zawsze sie tego gdzies w głebi duszy bałam...?
"Odwaga jest najpiękniejszym rodzajem szaleństwa"
<boks>
Zawsze może byc gorzej... Ale może też byc lepiej... :))
Nerwica to jedna wielka ściema,przestajesz jej wierzyc=stajesz się wolny/a ^^
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

18 września 2017, o 22:55

mata119 ja nie czuję podobnie tylko identycznie :DD ale to jest wszystko do przepracowania .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
mata119
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 kwietnia 2017, o 11:52

18 września 2017, o 22:59

schanis22 pisze:
18 września 2017, o 22:55
mata119 ja nie czuję podobnie tylko identycznie :DD ale to jest wszystko do przepracowania .
No proszę... ;col
Czyli olśniło mnie nareszcie....
Teraz dopiero czuje...ze swiadomie...
Chcę i mogę z tego wyjsc....
Własnie pracując nad sobą....
A to cudowna wiadomość.... ;ok

Dziękuję za odpowiedz😊
"Odwaga jest najpiękniejszym rodzajem szaleństwa"
<boks>
Zawsze może byc gorzej... Ale może też byc lepiej... :))
Nerwica to jedna wielka ściema,przestajesz jej wierzyc=stajesz się wolny/a ^^
coyot.inc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 216
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30

19 września 2017, o 09:28

mata119 pisze:
18 września 2017, o 22:51
Nipo pisze:
18 września 2017, o 14:06
weird_thoughts pisze:
18 września 2017, o 13:55
Chciałam stworzyć swój wątek, ale że nerwica odebrała mi koncentrację, piszę tutaj. Krótko, zwięźle i na temat :D
Zaczęło się od upalnego dnia, kiedy na spacerze dopadło mnie uczucie 'zaraz zemdleję, będę leżeć na środku ulicy i umrę'. Nie wiem jakim cudem przeszłam z tym uczuciem kilka kilometrów, a kiedy wróciłam do domu stwierdziłam, że to na pewno przez pogodę. Później były dni kiedy miałam wysokie ciśnienie, mdłości, ogólne osłabienie i milion wątpliwości w głowie - co to jest.
Dopiero ostatnie objawy doprowadziły mnie do tego forum i uświadomiły, że to nerwica. Choć myśli mówią - zwariowałaś! masz schizofrenię! Klasyka nerwicy, wiem; ale moje myśli już nie. Miałam dzień kiedy myślałam, że lepiej żebym wylądowała w psychiatryku, bo nic i nikt mi nie pomoże, w końcu na pewno tracę rozum. Ostatnio nie mogę siedzieć sama w domu (mam to szczęście, że zawsze ktoś jest), bo jak ktoś wyjdzie to myślę, że wyskoczę przez okno, dostanę jakiejś psychozy i wyjdę na idiotkę. Nie umiem sobie z tym poradzić. Kiedy jest lepiej to wiem, że to absurdalne, bo otwieram okno, wychodzę na balkon. Niestety kiedy przychodzi atak myślę, że zrobię zaraz coś głupiego. Boję się, że któregoś dnia obudzę się i całkiem stracę rozum, przez co codziennie wstaję z niepokojem.
Czytam forum, wiem, że Wasze objawy są i były podobne, ale kiedy jest trochę gorzej to dochodzę do wniosku, że u mnie to na pewno początek schizofrenii. Nie mam omamów, nie słyszę głosów, ale mam dziwne myśli, które sieją spustoszenie w mojej głowie i kiedy mają nade mną kontrolę to od razu stwierdzam - normalna już nie będziesz, to nie jest nerwica. Błędne koło :((
Wpadłeś w koło nerwicowe.To są tylko lekowe myśli.Musisz je akceptować i ignorować i traktować jako myśl nic więcej.Ja tez mam problem w tym momencie z samymi myślami ze coś sobie zrobię i tego tez się boje.Ale staram się to akceptować i ignorować raz wychodzi mi lepiej raz gorzej.Zmiejiaj otoczenie myślowe,nie skupiaj się na tym tylko na czymś innym.Ja z hipohondrie wyszedłem można powiedzieć w 100%.Nie mam żadnych objawów somatycznych tylko te myśli.Racjonalizuj je,myśl to myśl i tyle.Nie bój się jej.Przeciez człowiek myśli o różnych rzeczach co się nie przekłada na rzeczywistość.Nie dawaj się wciągać w analizę tych myśli bo później już leci nakręcanie koła lekowego.Damy radę ;)
Powiem Wam tak...
Te wszystkie objawy,myśli,lęki...niestety przykro mi to mówic...ale czas to wreszcie głosno przyznać-to My sami je utrzymujemy,nakręcamy,czytamy o chorobach,depresjach itd....
Niestety...ot cała prawda....

Kiedy przez 15 lat zajmowałam sie zyciem,pracą,kupnem mieszkania,zakupami itd.....jakos zyłam i pomimo roznych kłopotow,wstawałam rano i szłam do przodu,nie rozczulałam się nad sobą,po prostu robiłam to co inni ludzie....
Nie myślałam,ze mam sichzę,depresje,raka itd....choc doskonale wiedziałam,ze sa te choroby....

Potem natłok w pracy nowych obowiazkow,zmiany w pracy coraz wieksza presja,stres....i mogłam prace zmienic,cos zmienic bo czułam,ze jest zle,ze moja bariera strsesowa jest na krawedzi...
Ale z lenistwa,przyzwyczajenia,wygody,lęku przed zmianami tkwiłam w tym....
I bach....powrot nerwicy...bo ile mozna?

I teraz ja się pytam....?
Wczesniej miałam lęki,ataki paniki i nie czytajac o chorobach w necie(dzieki Bogu,ze neta wtedy nie było) wyszłam z tego!
Zwariowałam,zrobiłam cos komus zemdlałam na ulicy,dostałam raka?
NIE....
Bo to były nerwicowe bzdury te wszystkie,objawy,obawy,mysli,wyobrazenia,lęki...

Teraz....
Zastanawia mnie jeden fakt....
Mowie tu o sobie....
Czy teraz nie jest aby tak,ze kiedy jest lepiej to ja automatycznie boje sie zmiany...ze wyjde z nerwicy...
I zaczynam sobie wywoływac te mysli,objawy....?
Bo cos takiego zauwazyłam u siebie....
Ze wyjscie z tego oznacza wolnosc,tak....ale to tez zmiana,bo przeciez teraz zyje sobie z tymi objawami,myslami,obawami...
Czy czasem nie jest tak,ze boje sie tego do konca nie miec?
Bo przeciez zawsze mozna zwalic na nerwice...jestem zła-to nerwica,smutna-nerwica,zmeczona-nerwica....
No własnie....taka ucieczka w to jedno słowo -nerwica....
Osoby,ktora nie potrafi do konca poradzic sobie z emocjami....
Bo przeciez...łatwiej jest siedziec w domu i narzekac....niż codziennie zmagac sie z roznymi stresami,prawda?

Mysle,ze nerwica to tez nawyk,zaburzenie,tak....
Ale jest to tez pewnego rodzaju ucieczka...
Przed zmianami,ktore w zyciu czasem są nieuniknione,problemami,podejmowaniem decyzji,mniejszych lub większych....

Ja to czasem u siebie czuję....
Takie przyzwyczajenie i brak wiary w siebie samą....co chamuje mnie do całkowitego odburzenia....
Czasem czuje ze wkrada sie tez małe lenistwo....bo przeciez mam nerwice,wiec nie musze sie zmuszac do tego czy tamtego...
Chyba cos w tym jest....

I im dłuzej w tym tkwię...tym bardziej mnie to chilerstwo wkurza...bo w głebi duszy wiem...
Ze moge...w kazdej chwili wstac i wyjsc z domu bez lęku jesli tylko....
No własnie....bardzo tego zapragnę....
Mogę....

Tak do przemyslenia....
Moze ktos czasem czuje podobnie...
Albo ja wreszcie doszłam do prawdy....
Co piwoduje u mnie zaburzenie....?
Ucieczka przed odpowiedzialnoscią,obowiązkami......zmianami....
Moze zawsze sie tego gdzies w głebi duszy bałam...?
Myślę, że jest w tym dużo prawdy. Tylko wiesz np u mnie jest tak, że ja nerwicę, lęki różne miałem od zawsze. Ja nawet nie wiem co to znaczy żyć bez nerwicy, bo nerwica kiedyś u mnie objawiała się po prostu wzmożonym stresem, ale takim stresem non stop, w szkolne, na studiach, w relacjach, w pracy itp. ten stres po prostu był dla mnie destrukcyjny. Jakbym mógł odpisać swoje 28 letnie życie jednym słowem to - STRES!! i tyle.

Myślę, że dobrze prawisz ale wydaje mi się, że jest to głównie dedykowane osobom, które np. złapały nerwicę tylko na jakiś czas. Gorzej jest jak ma się nerwicę od zawsze.
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

19 września 2017, o 11:13

Iwona29 pisze:
18 września 2017, o 21:51
No chce bardzo. ;ok
Postaram się zwolnić tępo i jeść choc w domu kiedy mi sie zachce.Wkurza mnie w robocie to ze dziewczyny z mojej zmiany wypominaja mi ze ciagle jem.Tylko ze wczoraj od raniutka do 11 jadlam 1 bulke bo gryzlam po kawalku co jakąś dłuższą chwilę.Nie ma czasu bo ludzie tez są podli i dra się. ....dziewczyny czy ktos mnie obsluzy ? Mam ochotę wyjsc z tego sklepu i powiedziec im zeby mnie w kant dupska pocalowali.
Nie mam sily do nich. 'niemoge
Moze len mi pomoże na żołądek a co z moimi zebrami i kregoslupemnto noe wiem.będę czekała na rezonans te pol roku.
Iwonka a ile ty wazysz i przy jaki wzroscie bo moze nie jest tak zle.Na pocieszenie powiem Ci ze ja tez bardzo schudlam i nie moge na siebie patrzec.Chce przytyc a nie moge,probuje jesc na sile.Jak bylam na rabletkach od psychiatry to znowu mialam 10 kg wiecej i pomimo odchudzania nie moglam nic schudnac.Moze nie robmy sobie presji bo raz jest tak w zyciu a raz tak.Co do dziecka to tez bardzo go pragne a mam 36 lat wiec czasu duzo nie zistalo.Niby mam juz jednego synka 8 letniego ale pragne drugie dziecko a ta franca nerwica mi w tym przeszkadza.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

19 września 2017, o 11:45

mata119 dużo racji jest w tym co napisałaś.
U mnie ostatnie lata były wypełnione ciągłym stresem, czas miałam zapełniony i nie myślałam o tym, że coś mnie stresuje. Nie rozkładałam tego na czynniki pierwsze, bo nie miałam czasu. Zawsze pojawiał się kolejny problem, zmartwienia i jedyne co zajmowało mój czas to szukanie rozwiązań. Teraz wiele rzeczy złożyło się na to, że mam za dużo wolnego czasu, stres znalazł swoje ujście i tak oto powstały natrętne myśli- przynajmniej tak sobie tłumaczę.
ODPOWIEDZ